Związkowcy reprezentujący załogę nie zgadzają się na obniżki płac zapowiedziane przez dyrekcję z powodu trudnej sytuacji finansowej placówki. - Nie zgadzamy się, aby naszym kosztem naprawiane były finanse szpitala. Dobrze wykonujemy naszą pracę, jesteśmy po restrukturyzacji, były zwolnienia, domagamy się, żeby nam uczciwie płacono za to, co robimy - tłumaczyła Latosiewicz. Według niej zarobki w szpitalu w Kraśniku nie odbiegają poziomem od wynagrodzeń w innych szpitalach powiatowych. Pensja podstawowa lekarza bez specjalizacji, i nie doliczając wynagrodzeń za dyżury, wynosi około 2,3 tys. zł brutto; pielęgniarki zarabiają 1,5-1,8 tys. zł brutto. - Nie mamy wygórowanych zarobków, nie ma z czego obniżać - uważa Latosiewicz.
Zastępca dyrektora szpitala w Kraśniku Marek Kos poinformował, że dyrekcja zaproponowała związkowcom dwa warianty obniżenia zarobków: przejściowe zmniejszenie płac o 5 proc. - od czerwca do końca roku - albo 10-proc. obniżkę bezterminową od września lub października. - Inne możliwości znalezienia oszczędności zostały już wykorzystane, a co miesiąc brakuje około 150-200 tys. zł na pokrycie wydatków szpitala. Sytuacja finansowa się pogarsza, trzeba powstrzymać narastanie długu - powiedział Kos. - Wysokość zobowiązań kraśnickiego szpitala wobec dostawców sięga 5 mln zł - poinformował zastępca dyrektora szpitala. W szpitalu zwolniono już od 2009 r. kilkudziesięciu pracowników, wprowadzono rygorystyczne normy wykorzystania materiałów. Dyrekcja szuka też możliwości wzrostu przychodów - obecnie trwa proces z NFZ o zapłacenie 8 mln zł za tzw. nadwykonania.
Dotychczasowe rozmowy dyrekcji szpitala ze związkami zawodowymi nie przyniosły porozumienia. Obie strony zapowiedziały dalsze negocjacje. Roczny kontrakt kraśnickiego szpitala z NFZ wynosi 40 mln zł. Szpital ma 400 łóżek, zatrudnia około 750 pracowników.
PAP, arb