Jak wskazali autorzy badania, 73 proc. kadry zarządzającej w Polsce twierdzi, że nie będzie oferować łapówek lub fałszować wyników finansowych. Ale równocześnie "13 proc. kierowników wyższego szczebla i 22 proc. pozostałych pracowników uważa, że uzasadnione jest oferowanie łapówek w zamian za nawiązanie bądź utrzymanie relacji biznesowych, a 7 proc. kierowników wyższego szczebla popiera fałszowanie wyników finansowych, jeśli te działania pomogłyby firmie. Połowa zaś uważa, że zarządy będą szły na skróty, aby osiągać zamierzone cele" - napisano w raporcie E&Y.
- Zaledwie połowa ankietowanych była świadoma, że w ich spółkach istnieją procedury antykorupcyjne i kodeks etyczny. Jeszcze mniej, bo tylko 39 proc. respondentów wie o istnieniu określonych kar za łamanie tych procedur, a 24 proc. spotkało się z przypadkami ukarania pracowników dopuszczających się zachowań korupcyjnych - powiedział partner Ernst & Young w dziale Zarządzania Ryzykiem Nadużyć Mariusz Witalis.
Ekspert E&Y stwierdził, że wyniki badania dotyczące Polski nie dziwią. - Spowolnienie gospodarcze poluzowało hamulce moralne w wielu firmach. Gdy dodamy do tego istotne cięcia budżetów przeznaczonych na funkcje kontrolne, rosnącą presję na poprawę wyników oraz poczucie bezkarności ze względu na postrzeganą słabą skuteczność wykrywania nadużyć, uzyskujemy wyjaśnienie, dlaczego są nieetyczne zachowania - stwierdził Witalis.
Według badania Polska zajmuje siódme miejsce w Europie pod względem przypadków korupcji, które występują w firmach. Z badania E&Y wynika, że 71 proc. respondentów chce mocniejszej kontroli państwa i zwalczania łapownictwa. Według 23 proc. prokuratorzy w Polsce nie chcą zajmować się korupcją, a 56 proc. uznało, że śledztwa prowadzone są za wolno. - Wiele firm mówi, że organy ścigania rzeczywiście zajmują się tematami korupcji, ale nie są efektywne. Trwa to długo, a wyroki nie są wydawane - podsumował Witalis.
Europejskie Badanie Nadużyć Gospodarczych zostało przeprowadzone przez firmę doradczą Ernst & Young w styczniu i lutym 2011 r. w 25 krajach Europy. Uczestniczyło w nim 2 365 osób, w tym 108 z Polski. Respondenci pochodzili z firm zatrudniających ponad 1000 pracowników, spółek notowanych na giełdzie lub należących do międzynarodowej korporacji.pap, ps