Spór jest, ale nie ma wpływu
- Harmonogram prac budowlanych na odcinku A1 Czerniewice-Brzezie jest realizowany zgodnie z planem i nic nie wskazuje na to, by coś miało przeszkodzić w terminowym oddaniu drogi do użytku, czyli we wrześniu 2012 r. - powiedział Tomasz Okoński, rzecznik oddziału GDDKiA w Bydgoszczy. Dodał, że "spór z wykonawcą, na temat ewentualnej zmiany technologii wykonania niektórych zadań, dotyczy prac planowanych, do realizacji dopiero w końcowej fazie budowy, więc nie ma wpływu na obecnie prowadzone prace".
GDDKiA: "Rz" napisała tylko część prawdy
W czerwcu ubiegłego roku konsorcjum wygrało przetarg na cztery odcinki A1 z Torunia do Kutna, o łącznej długości 94 km. Jeden z odcinków miał być gotowy w kwietniu przyszłego roku, pozostałe we wrześniu. Według gazety powstał jednak spór o metodę wzmocnień nasypów i położenie asfaltu. Jak napisała "Rz", GDDKiA nie zgadza się na irlandzką technologię, twierdząc, że nie spełnia ona wymogów technicznych. Ale na innych odcinkach A1 zaaprobowała taką technologię.
- Cytowany przez gazetę argument o porównywalnej wytrzymałości obu rozpatrywanych technologii, to tylko część prawdy. Niestety, forsowane przez wykonawcę zastosowanie mieszaniny piasku i cementu, znacznie zmniejszyłoby przepuszczalność gruntu, a droga - w ciągu kilku lat zniszczona przez wody opadowe - wymagałaby kapitalnego remontu - podkreślił Okoński. Jak podkreślił rzecznik, technologia kwestionowana przez wykonawcę została uwzględniona w kontrakcie. Rezygnacja z jej zastosowania pozwoliłoby uniknąć kosztownego sprowadzania na budowę, z dużej odległości, żwiru o odpowiedniej grubości ziaren. W wersji forsowanej przez wykonawcę, można zastosować piasek z terenów budowy. "Zmiana technologii wykonania nasypów, która dałaby wykonawcy oszczędność około 30 mln złotych, przy jednoczesnym obniżeniu jakości budowanej autostrady A1 i możliwości szybkiego popękania nawierzchni – to propozycja firmy budującej A1, na którą nie zgodziła się GDDKiA" - podała GDDKiA.
GDDKiA nie chce zmian
Według Dyrekcji zmiany proponowane przez wykonawcę – poza oszczędnością firmy i obniżeniem jakości drogi – "oznaczają także zagrożenie utraty dofinansowania z UE, złamanie zasad konkurencyjności, przepisów prawa zamówień publicznych oraz zapisów kontraktu". Zdaniem "Rz" konsorcjum zagroziło GDDKiA pozwem do sądu o łamanie zasad kontraktu i o odszkodowanie, które może sięgnąć nawet kilkudziesięciu milionów złotych.
zew, PAP