Na koniec III kwartału 2024 roku w polskich sądach oczekiwało na rozstrzygnięcie 202,2 tys. spraw dotyczących kredytów frankowych – podało Ministerstwo Sprawiedliwości. W samym III kwartale wpłynęło niemal 90 tys. nowych spraw, co obrazuje skalę problemu, z jakim zmaga się wymiar sprawiedliwości.
Rosnąca liczba skarg na przewlekłość
Najwięcej spraw toczy się w apelacji warszawskiej, gdzie prowadzonych jest 71,5 tys. postępowań, z czego niemal 45 tys. w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Ministerstwo podkreśla, że sytuacja w sądach apelacyjnych jest szczególnie trudna – tylko 38,6% spraw wpływających do sądów II instancji jest rozstrzyganych na bieżąco.
Wyraźnie wzrosła liczba skarg na przewlekłość postępowań. W 2024 roku sądy uwzględniły ponad 20% takich skarg, co stanowi dwukrotny wzrost w porównaniu z 2020 rokiem, kiedy odsetek ten wynosił 10%. Resort sprawiedliwości przewiduje, że liczba uwzględnianych skarg będzie nadal rosła.
Ministerstwo w swoich uwagach wskazuje na konieczność dalszych działań legislacyjnych i organizacyjnych, które mogą poprawić sytuację, jednak skala problemu pozostaje ogromna.
Działania w kierunku odciążenia sądów
Aby zmniejszyć liczbę spraw frankowych, Ministerstwo Sprawiedliwości przedłużyło zaniechanie poboru podatku dochodowego od ugód zawieranych między bankami a konsumentami. Działanie to ma zachęcić do zawierania ugód, co mogłoby odciążyć system sądowniczy. Niemniej, wzrost liczby nowych spraw w III kwartale pokazuje, że problem nadal narasta.
Aż jedna trzecia wszystkich spraw frankowych w Polsce toczy się w warszawskiej apelacji, co czyni ją najbardziej obciążoną jednostką w kraju. Przy takim natłoku postępowań czas oczekiwania na wyrok może jeszcze bardziej się wydłużyć, a wzrost liczby skarg na przewlekłość wskazuje, że sytuacja wymaga pilnych działań.
Czytaj też:
Masowe pisma od PKO BP do frankowiczów. Co powinni zrobić kredytobiorcy?Czytaj też:
Spory frankowe. Do którego sądu wnieść pozew przeciw bankowi?