Strefa euro obawia się "zakażenia" greckim kryzysem

Strefa euro obawia się "zakażenia" greckim kryzysem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ministrowie finansów podczas obrad w Luksemburgu (fot. Reuters/Forum) 
Ministrowie finansów strefy euro, którzy obradują w Luksemburgu nad pomocą finansową dla Grecji, obawiają się, że kryzys grecki może przenieść się na inne kraje lub wręcz spowodować nowy kryzys finansowy - mówi belgijski minister Didier Reynders.
Szefowie resortów finansów są zgodni co do tego, że Ateny potrzebują natychmiastowej pomocy, by uniknąć bankructwa. Minister Reynders podkreślił, że załamanie finansów Grecji może uruchomić efekt domina równie fatalny, jak upadek amerykańskiego banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku, który stał się symbolicznym początkiem globalnego kryzysu.

Decyzji nie będzie

Szef eurogrupy Jean-Claude Juncker poinformował, że w niedzielę nie zostaną jeszcze podjęte decyzje w sprawie pakietu pomocowego dla Aten, a debata będzie trwać również w poniedziałek. Reynders dał do zrozumienia, że rozważana jest również taka opcja, która pozwoli na przekazanie rządowi Grecji "od teraz do początku lipca krótkoterminowego finansowania rzędu - niespełna - sześciu mld euro".

Ministrowie uważają, że trzeba zapłacić

Eurogrupa zdaje się być całkowicie zgodna co do tego, że Grecja potrzebuje pomocy w trybie natychmiastowym, ale to, jak jej udzielić, wciąż stanowi przedmiot dyskusji - pisze AFP, powołując się na źródła dyplomatyczne. "Zastosowania się Grecji do wszystkich wymogów planu oszczędności" żąda przed udzieleniem pomocy minister finansów Holandii Jan Kees de Jager, którego stanowisko popiera MFW. Ale wprowadzenie kolejnych, bardzo niepopularnych w Grecji reform przewidziane jest dopiero na koniec czerwca. Tymczasem szefowa resortu finansów Austrii Maria Fekter podkreśliła, że "wszystkie scenariusze wskazują na to, że niewypłacalność Grecji będzie miała skutki znacznie poważniejsze, niż jakiekolwiek inne rozwiązania."

Siedem lat na reformy

Konieczność wspomagania Grecji i uzdrawianie jej finansów będą "trwały znacznie dłużej, niż myśleliśmy na początku" - przewiduje Fekter. Tymczasem jej belgijski kolega proponuje, by zarezerwować "wystarczająco wiele lat - 4, 5 nawet 7", by Grecja mogła przeprowadzić swe reformy.

Ważnym przedmiotem debaty w Luksemburgu jest też pytanie o to, jaką proporcję należy zachować między nowymi pożyczkami dla Aten, dochodami państwa z prywatyzacji i uczestnictwem banków i prywatnych kredytodawców z Grecji. Za kulisami obrad toczą się narady z agencjami ratingowymi, w poszukiwaniu rozwiązania, które będą one skłonne zaakceptować - pisze AFP, cytując anonimowego dyplomatę.

zew, PAP