Grecy zbierają się pod parlamentem. Policja użyła gazu

Grecy zbierają się pod parlamentem. Policja użyła gazu

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. FORUM 
Tysiące demonstrantów zbierają się przed greckim parlamentem, by protestować przeciwko dotkliwemu programowi oszczędnościowemu, od którego przyjęcia uzależniona jest dalsza międzynarodowa pomoc finansowa dla pogrążonej w kryzysie zadłużenia Grecji. Grecka policja użyła gazu łzawiącego, żeby rozpędzić niewielką grupę młodych ludzi, którzy rzucali w funkcjonariuszy kijami i butelkami.
Centrale związkowe ADEDY i GSEE, reprezentujące łącznie 2,5 miliona pracowników sektora publicznego i prywatnego, wezwały do strajku generalnego. Oczekuje się bardzo licznego udziału zarówno w strajku, jak i w marszu protestacyjnym do centrum Aten. Do protestów przyłączył się ruch "Oburzeni obywatele", zorganizowany głównie przez internet. Jego członkowie od ponad miesiąca co wieczór demonstrują przed parlamentem, nazywając polityków złodziejami.

Strajk generalny zakłóca funkcjonowanie większości usług publicznych - biorą w nim m.in. udział lekarze, kierowcy karetek pogotowia, dziennikarze, a nawet aktorzy z państwowego teatru. W Atenach sparaliżowana jest komunikacja autobusowa i tramwajowa. Z portu w Pireusie nie wychodzą promy. 28 i 29 czerwca z powodu strajku kontrolerów ruchu lotniczego od godz. 8 do południa oraz od godz. 18 do 22 w Grecji nie będą latać samoloty.

Porządku w centrum Aten pilnuje ok. 5 tys. policjantów. Na placu Syntagma, przed gmachem parlamentu przed południem było już ponad 10 tys. ludzi. Zebrani głośno domagali się od parlamentarzystów odrzucenia programu oszczędnościowego.

27 czerwca premier Grecji Jeorjos Papandreu wezwał wszystkie partie polityczne do poparcia niepopularnego pięcioletniego programu oszczędnościowego. - Nasz głos jest dla kraju jedyną szansą dźwignięcia się z powrotem na nogi - powiedział Papandreu na początku debaty parlamentarnej nad tym programem. Podkreślił, że głosowanie za przyjęciem tego programu zakończy ciążącą na Grecji niepewność. Minister finansów Ewangelos Wenizelos ostrzegł, że odrzucenie programu oszczędnościowego sprawiłoby, iż kasa państwowa stanie się pusta. - Brak zdrowego rozsądku (tzn. nieprzyjęcie planu oszczędnościowego) będzie oznaczał mniej pieniędzy dla obywateli, mniejszy wzrost gospodarczy, brak perspektyw - mówił w parlamencie minister. Jego wystąpienie transmitowała grecka telewizja.

PAP, arb