Rząd Libii wstrzymał wszelką współpracę z włoskim koncernem energetycznym ENI - oświadczył libijski premier Al-Bagdadi Ali Al-Mahmudi.
Spośród zagranicznych firm branży naftowej ENI prowadzi w Libii najrozleglejszą działalność, której początki sięgają lat 50. Koncern rozdrażnił jednak władze w Trypolisie, wstrzymując wydobycie libijskiej ropy i nawiązując kontakty z przeciwnikami Muammara Kadafiego, którzy opanowali wschodnią część kraju.
- Zakończyliśmy obecnie wszelką współpracę z ENI - powiedział Al-Mahmudi. Dodał, iż władze prowadzą rozmowy z firmami rosyjskimi, chińskimi i amerykańskimi w sprawie nowych projektów inwestycyjnych w Libii, ale nie przedstawił żadnych szczegółów na ten temat. Jak zaznaczył premier, rząd w Trypolisie jest gotów zezwolić firmom z USA na inwestowanie, gdyż Stany Zjednoczone nie biorą obecnie bezpośredniego udziału w atakach powietrznych NATO na Libię.
Podobnie jak inne zagraniczne spółki naftowe ENI zawiesił swe operacje w Libii po wybuchu społecznej rebelii przeciwko Kadafiemu w połowie lutego.
zew, PAP