Perspektywy są
Z kolei wicepremier Waldemar Pawlak ocenił, że nawet jeśli część koncesji na poszukiwanie gazu niekonwencjonalnego trafi do firm, które chciałyby blokować wydobycie, to inni koncesjonariusze będą ten surowiec skutecznie eksploatować. Pawlak poinformował, że rokowania dotyczące gazu łupkowego są bardzo dobre, a z pierwszych odwiertów popłynął już surowiec. - To są inwestycje wymagające dużego zaangażowania kapitału i technologii i ten proces będzie trwał kilka lat. Ale realne jest, że w perspektywie kilkunastu lat gaz łupkowy może zmienić geopolitykę i w Polsce, i na Ukrainie - ocenił lider ludowców. - Nie miałbym specjalnych wątpliwości, bo nawet jeśli część koncesji będzie w rękach firm, które będą chciały blokować wydobycie, to reszta będzie skutecznie działać - dodał.
Polski gaz - rosyjskie koncesje?
"Dziennik Gazeta Prawna" przytoczył wypowiedzi polskich eurodeputowanych, którzy powołując się na nieoficjalne informacje z Komisji Europejskiej twierdzą, że co piąta koncesja w Polsce trafiła w ręce rosyjskich firm. Gazeta cytuje też ekspertów, którzy twierdzą, że firmy te mogłyby spowalniać prace na swoich koncesjach lub wręcz blokować wydobycie gazu niekonwencjonalnego, bo leży to w interesie Rosji. Europosłowie podkreślają, że przed wygaśnięciem pięcioletniej koncesji trudno jednak stwierdzić, czy prace na niej były celowo opóźniane. Podobne zastrzeżenia zgłaszał wiosną, w czasie prac w Sejmie nad nowym Prawem geologicznym i górniczym, prezes PiS Jarosław Kaczyński. Kaczyński mówił wtedy, że wprowadzenie możliwości handlu koncesjami na wydobycie gazu i niewydobywania go po zakupie koncesji może doprowadzić do tego, że złoża znajdą się "w rękach osób, które mają zupełnie inne interesy niż Polska", dla których "odkrycie w Polsce dużych złóż gazu łupkowego będzie zmianą na niekorzyść".
PAP, arb