Sawicki: w rolnictwie pieniędzy nie ma

Sawicki: w rolnictwie pieniędzy nie ma

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marek Sawicki (fot. WPROST) Źródło:Wprost
Koszty poboru składki zdrowotnej od rolników będą niewiele mniejsze niż przychody, ale my rolnicy nie chcemy, by ciągle o nas mówili, że jesteśmy grupą uprzywilejowaną - ocenił minister rolnictwa Marek Sawicki.

Premier Donald Tusk w swoim exposé zaproponował, by rolnicy posiadający gospodarstwo powyżej 6 hektarów płacili połowę składki zdrowotnej. PSL proponowało wcześniej, by taką składkę opłacały tylko osoby, które mają co najmniej 15 ha ziemi. Zdaniem Sawickiego, różnica wyniosłaby 70 mln zł. - Ten przykład pokazuje, jak małe pieniądze są do wzięcia przez ministra finansów - zaznaczył w TVN24 szef resortu rolnictwa. Dodał, że w tej sprawie nie było szczegółowych rozmów z premierem i nie było zespołu, który ustaliłby konkrety. - To jest pochodna prac zespołu Michała Boniego - podkreślił. Zauważył też, że część rolników mająca mniejsze gospodarstwa być może będzie musiała iść do pomocy społecznej, by za nich tę składkę zapłaciła.

Sawicki zapowiedział jednocześnie, że następnym etapem reformy ubezpieczeń społecznych rolników. - Zaproponowałem ministrowi Boniemu, już dwa lata temu, pewne rozwiązania, one zostały odłożone. Myślę, że do tego zwrócimy - podkreślił Sawicki. Minister dodał, że sugerował, aby nowy system, który ma być powiązany z system podatkowym, zaczął obowiązywać od nowej unijnej perspektywy finansowej, czyli od 2014 r. - Jeżeli wprowadzamy systemy dochodowe i podatkowe, to nie mogą być to systemy ryczałtowe, ale rzeczywiste wyliczenie dochodów i kosztów w oparciu o księgę przychodów i rozchodów - zaznaczył minister. Podatek dochodowy miałby zastąpić dotychczas powszechnie płacony przez rolników podatek rolny.

Odnosząc się do możliwości opodatkowania unijnych dopłat bezpośrednich, minister przypomniał, że zgodnie z Traktatem Akcesyjnym takie przychody są nieopodatkowane. - W rolnictwie dodatkowych pieniędzy nie ma, w ciągu 8 lat ubyło 400 tys. gospodarstw i 1,5 mln ha ziemi uprawnej zostało porzucone. Jeżeli takie dochody zostaną opodatkowane, znikną kolejne gospodarstwa rolne, a Polska z eksportera żywności stanie się importerem - argumentował. Sawicki tłumaczył też, że jeżeli wprowadzony zostanie podatek dochodowy, to wielu rolników w ogóle nie będzie płaciło podatków. Wynika to z wielu wyliczeń wykonanych w resorcie rolnictwa. - Z tego dodatkowych przychodów do budżetu nie będzie, ale w imię sprawiedliwości społecznej możemy nakładać kolejne ciężary administracyjne - podkreślił.

Sawicki wspomniał także o rozmowie z ministrem finansów Jackiem Rostowskim w sprawie przekazania dodatkowych pieniędzy na dopłaty do kredytów preferencyjnych dla rolników. - Nie wystarczy tylko oszczędzać, czasem warto wprowadzić instrumenty pozwalające na zarabianie - stwierdził. Wyjaśnił jednocześnie, że przekonywał Rostowskiego, by szef resortu finansów przekazał na ten cel 100 mln zł. Zdaniem Sawickiego pozwoliłoby to na udzielenie kredytów w wysokości 5 mld zł, a tak duże środki zainwestowane w zakupy maszyn, urządzeń czy ziemi dałyby zwrot podatku akcyzowego w granicach 1 mld zł już w tym roku.

PAP, arb