Po spotkaniu z premierem Włoch Mario Montim przywódcy trzech central związkowych potwierdzili, że 12 grudnia we Włoszech rozpocznie się strajk generalny przeciwko programowi oszczędnościowemu. Spotkanie z premierem związkowcy uznali za "niesatysfakcjonujące". Z kolei rząd oświadczył, że sytuacja finansowa kraju jest bardzo ciężka.
Podczas dwugodzinnych rozmów szef rządu nie zdołał przekonać liderów największych włoskich centrali: Cgil, Cisl i Uil do pakietu antykryzysowego, który związki zawodowe, na ogół podzielone w wielu kwestiach, oceniły zgodnie jako "niesprawiedliwy i nierówny". Program oszczędnościowy ma doprowadzić do równowagi w zadłużonych obecnie finansach publicznych w 2013 roku. Po wyjściu z Kancelarii Premiera szefowie centrali: lewicowej Cgil - Susanna Camusso, centrowej Cisl - Raffaele Bonanni i socjalistycznej Uil - Luigi Angeletti potwierdzili, że zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami 12 grudnia odbędzie się trzygodzinny strajk generalny pracowników sfery budżetowej przeciwko pakietowi antykryzysowemu (tylko należący do Cgil związek zawodowy metalowców Fiom strajkować będzie przez 8 godzin, także przeciwko polityce dyrekcji koncernu Fiat). Ponadto zapowiedziano manifestacje i pikiety przed parlamentem w Rzymie w czasie zapowiadanych na najbliższe dni prac nad pakietem oszczędnościowym.
Protesty będą trwały także w kolejnych miesiącach - zapowiedzieli liderzy związkowi, których zdaniem za naprawę finansów państwa najwięcej będą musieli zapłacić pracownicy budżetówki i emeryci, bo to ich najbardziej dotkną cięcia. Z kolei rząd Mario Montiego w wydanym po spotkaniu w komunikacie oświadczył, że podjął wszystkie te kroki z powodu "skrajnego kryzysu finansowego i gospodarczego", panującego we Włoszech i powtórzył, że rozporządzenia programu oszczędnościowego nie mogą pozostać niezmienione.
PAP, arb