Kupujesz używane mieszkanie? Wiele nie utargujesz

Kupujesz używane mieszkanie? Wiele nie utargujesz

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ceny mieszkań oferowanych na rynku wtórnym są coraz bliższe cenom realnym (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Różnica między ceną ofertową a transakcyjną przy zakupie używanego mieszkania sięga w dużych miastach nawet 12,5 proc. Zdaniem analityków więcej się nie da utargować mimo przewidywanego spadku cen.
Z danych agencji nieruchomości Metrohouse wynika, że najmniejsze różnice między ceną ofertową a transakcyjną zanotowano w Warszawie (4,5 proc.) i Łodzi (5,4 proc.), a większe w Gdańsku (6,4 proc.), w Poznaniu (6,7 proc.), we Wrocławiu (7,5 proc.), w Krakowie (8,4 proc.), a w Gdyni (12,5 proc.). Analitycy zwracają uwagę, że porównując rynek z sytuacją z przełomu 2010/2011 r. dysproporcje między cenami ofertowymi a transakcyjnymi najbardziej spadły we Wrocławiu (z 14 proc. do 7,5 proc.) i Gdańsku (z 11,2 proc. do 6,4 proc.). - Zmniejszenie się dysproporcji między cenami ofertowymi a  transakcyjnymi oznacza, że ceny ofertowe są coraz bardziej realne. W  okresie, gdy oczekiwania sprzedających co do możliwości uzyskania wysokiej ceny za mieszkanie były mocno zawyżone, różnica między cenami ofertowymi a transakcyjnymi sięgały nawet kilkunastu procent - tłumaczy analityk Metrohouse Marcin Jańczuk.

Według Marty Kosińskiej z serwisu Szybko.pl, różnice między cenami ofertowymi a transakcyjnymi na rynku wtórnym w pięciu dużych aglomeracjach w Polsce były największe w 2008 r. - wówczas popyt na mieszkania spadł z powodu wzrostu ich cen. Wskaźnik różnicy między ceną ofertową a transakcyjną liczony razem dla Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Poznania i Gdańska wynosił w 2008 r. 6,6 proc., w 2009 r. zmalał do 5,4 proc., a w 2010 r. - do 5,2 proc., a w  dwóch pierwszych kwartałach 2011 r. - do 5 proc. Zdaniem Kosińskiej różnice w cenach będą coraz mniejsze - 3-5 proc. Ekspertka dodała jednocześnie, że teraz kupujący liczą na duże upusty, wiedząc, że z  powodu kryzysu mieszkania tanieją.

Z Kosińską zgadza się pełnomocnik zarządu agencji nieruchomości Emmerson Jarosław Skoczeń. - Istnieje granica, poza którą trudno oczekiwać dalszych obniżek, chyba że sprzedający będzie w desperacji - wyjaśnia Skoczeń. Zaznacza przy tym, że trzeba oddzielić jednostkowe przypadki od panującej na rynku tendencji.

PAP, arb