Na stronie supernaught.com za 3,7 tys. dolarów kupić można kalkulator, którego właścicielem był zabójca z Virginia Tech, Cho Seung Hui. W 2007 roku ten 23-latek zabił 32 osoby na kampusie politechniki. Z kolei za 8,5 tys. dolarów kupić można zdjęcie rentgenowskie kręgosłupa Charlesa Mansona, przywódcy sekty, która zamordowała ciężarną żonę Romana Polańskiego, Sharon Tate. Wystawione na sprzedaż zdjęcie zostało przekazane przez osobę z otoczenia Mansona - ta z kolei otrzymała je od pracownika więzienia, w którym wyrok odsiadywał jeden z najsłynniejszych przestępców świata. - Przedmioty związane z Mansonem zawsze cieszą się dużym wzięciem. Każdy szanujący się kolekcjoner posiada przynajmniej jeden należący do niego przedmiot - twierdzi w rozmowie z agencją AFP Eric Gein, właściciel jednej ze stron internetowych oferujących taki towar.
Na innej stronie internetowej, poświęconej historii amerykańskiej przestępczości, amatorzy znajdą list napisany przez słynnego gangstera Ala Capone (8 tys. dolarów), fotografie bandytów z Dzikiego Zachodu (po 10 dolarów od sztuki), a nawet woreczki z ziemią z miejsc pochówku ofiar przestępców. Gein zapewnia, że interes idzie bardzo dobrze - on sam w ciągu trzech lat sprzedał aż 500 pamiątek. Aby mieć do nich stały dostęp, Gein - jak sam twierdzi - "nawiązał osobistą znajomość z większością seryjnych zabójców".
Przedmioty wystawiane przez portale pochodzą zazwyczaj z "więziennych sklepów lub muzeów, od strażników, którzy czasami okradają więźniów, a często od nich samych" - opowiada szef takiego serwisu William Harder. Jeśli chodzi o klientów, jest to "pełny przekrój" społeczeństwa: od adwokatów przez policjantów do robotników. Także Gein utrzymuje, że niemal wszyscy podzielają chorobliwą fascynację zabójcami, a "ludzie od zawsze chcieli posiadać przedmioty związane z morderstwami".
Innego zdania są rodziny ofiar, które uważają handel tego rodzaju pamiątkami za obrzydliwy. Takiej sprzedaży zakazało też osiem z 50 amerykańskich stanów. Tego z kolei nie rozumieją właściciele serwisów oferujących "murderabilia", jak określa się pamiątki po słynnych mordercach. - Ci, których to oburza, niech po prostu nie wchodzą na nasze strony - przekonuje Gein.
PAP, arb