Obok własnych środków finansowych przekazanych przez członków eurostrefy, EFSF opiera się na rządowych gwarancjach państw eurolandu. Dzięki nim może emitować obligacje dla zgromadzenia funduszy z myślą o przeznaczeniu ich na poparcie zadłużonych rządów, rekapitalizację banków lub skupowanie państwowego długu. - Gdyby za obniżką wyceny kredytowej Francji miała pójść obniżka ratingu EFSF, mogłoby to mieć bardzo poważne konsekwencje - ostrzega dziennikarka ekonomiczna Laura Kuenssberg z telewizji ITV. Z kolei w ocenie Faisala Islama z telewizji Channel 4 "najwyższa wycena wiarygodności kredytowej Francji to dla sukcesu obecnego planu ratunkowego sprawa o kluczowym znaczeniu".
Ponieważ Francja (oraz Austria) straciły 13 stycznia rating AAA (w ocenie agencji Standard&Poor's - pozostałe dwie największe agencje ratingowe: Fitch i Moody's na razie utrzymują najwyższą ocenę obu krajów), oznacza to, że większy ciężar zobowiązań spada na Niemcy - zaznacza Islam. - Berlin będzie musiał podjąć trudną decyzją: wypisać większy czek czy też zgodzić się na to, by Europejski Bank Centralny wzorem Fed i Banku Anglii skupował rządowy dług - tłumaczy.
Zdaniem ośrodka badawczego Open Europe, "po to, by uniknąć obniżki ratingu EFSF, pozostałe państwa eurolandu wyceniane na AAA będą musiały znacznie zwiększyć swój udział w gwarancjach rządowych, przenosząc jeszcze większy ciężar na i tak już niechętnego akcji ratunkowej niemieckiego podatnika. "W dalszej perspektywie może to zagrozić także ratingowi samych Niemiec" - ostrzega Open Europe.
Według Islama, Londyn nie powinien lekceważyć decyzji S&P. Wielką Brytanię ratuje luźna polityka pieniężna Banku Anglii i program kreowania podaży pieniądza, ale nie trzeba dużo, by na skutek podwyższenia temperatury europejskiego kryzysu, Wielka Brytania Brytania poszła w ślady Francji, także tracąc AAA - ostrzega.
PAP, arb