- Myślę, że to, co jest w tej chwili zapisane, to jedna rzecz, a praktyka będzie rozwijana, jeżeli chodzi o organizację szczytów w gronie 27 państw UE, w gronie sygnatariuszy paktu fiskalnego czy tylko strefy euro - zaznaczyła Huebner. - Nieformalny charakter szczytów pozwala dość swobodnie ustawiać tematykę dyskusji. Czyli jeszcze nie wszystko załatwione, trzeba pilnować rozdzielania tematyki szczytów - przestrzegła. Zdaniem europosłanki, kluczowe jest jednak ustalenie, że w szczytach o konkurencyjności będą brały udział wraz z "17" także kraje spoza strefy euro. - To, co najważniejsze - zaraz po załatwieniu problemów fiskalnych - to konkurencyjność gospodarki europejskiej, niedopuszczanie do dalszych rozbieżności, jeżeli chodzi o poziom rozwoju i wydajności tych gospodarek - wskazała Huebner. Dlatego w jej ocenie "byłoby błędem", gdyby o tych sprawach, które decydują o zaufaniu inwestorów, decydowano tylko w gronie "17".
Huebner jest zdania, że pakt fiskalny wnosi wartość dodaną, ponad istniejące już w prawie unijnym zasady dyscypliny finansów publicznych (zawarte np. w tzw. sześciopaku). Była komisarz wskazuje na nową zasadę wydatkową, która ma być wpisana do prawa krajowego (najlepiej konstytucji), a także na bardziej automatyczne i przyznawane na wcześniejszym etapie sankcje dla państw łamiących zasady dyscypliny budżetowej.
- Cały ten traktat zaczął się od uświadomienia, że dopóki się do porządku krajowego nie wprowadzi reguł fiskalnych, które dotychczas były tylko na poziomie europejskim, to ich skuteczność będzie ograniczona. Dlatego Niemcy tak na to naciskały - oceniła Huebner.
Nowa umowa pod nazwą "Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Monetarnej" ma być podpisana w marcu przez 25 krajów UE, z wyjątkiem Wielkiej Brytanii i Czech. Ma wejść w życie 1 stycznia 2013 roku, przy założeniu, że do tego czasu będzie ratyfikowana przez 12 z 17 państw strefy euro.
eb, pap