Spokojnie, to tylko bankructwo?
W minionych tygodniach oburzenie w Atenach wywołała propozycja powołania przez UE komisarza budżetowego dla Grecji, który miałby prawo wetować większe wydatki z greckiego budżetu. Niemiecka kanclerz Angela Merkel i prezydent Francji Nicolas Sarkozy zaproponowali utworzenie specjalnego konta dla Grecji, na które trafiałyby środki, przeznaczone później na spłatę długów tego kraju. Gdyby jednak plan ratunkowy dla Aten się nie powiódł, to UE "jest lepiej przygotowana" na bankructwo Grecji, niż jeszcze dwa lata temu" - przyznał Schaeuble.
Podobnego zdania jest polityk bawarskiej chadecji CSU Stefan Mueller. Jego zdaniem europejskie fundusze ratunkowe EFSF i EMS stanowią wystarczające "mury ochronne" na wypadek bankructwa Grecji, a większość banków odpisała już greckie obligacje na poczet strat. - W razie potrzeby fundusze ratunkowe mogłyby pomóc również bankom, które znajdą się w tarapatach, aby nie doszło do kryzysu sektora bankowego - podkreślił Mueller.
Greccy politycy zaciskają pasa Grekom
W nocy z 12 na 13 lutego parlament w Atenach zaakceptował program oszczędności, który jest warunkiem uzyskania drugiego pakietu pomocy w wysokości 130 mld euro od UE, Europejskiego Banku Centralnego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Strefa euro chce jednak, by zanim pieniądze z nowego pakietu popłyną do Aten, liderzy polityczni w Grecji na piśmie zobowiązali się do realizacji reform, a rząd wskazał konkretnie, jak chce zaoszczędzić w budżecie 325 mln euro.
PAP, arb