Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, by instruktorzy nauki jazdy musieli mieć prawo jazdy przez co najmniej dwa lata (obecnie wymagane są trzy). Projekt deregulacyjny przewiduje też zniesienie wymogu posiadania średniego wykształcenia. Z kolei minimalne wykształcenie egzaminatorów ma zostać obniżone z wyższego do średniego, a staż posiadania prawa jazdy kategorii B - z minimum sześciu do minimum trzech lat.
"Jest to zawód, który wymaga doświadczenia"
Obniżenie wymagań wobec instruktorów krytykuje prezes Polskiej Federacji Stowarzyszeń Szkół Kierowców Krzysztof Szymański. - Jest to zawód, który wymaga doświadczenia i dojrzałości emocjonalnej, społecznej - podkreślił Szymański, były egzaminator, a obecnie instruktor i kierownik jednego z ośrodków szkolenia kierowców w Tomaszowie Mazowieckim (Łódzkie). Zwrócił uwagę, że jeszcze kilka lat temu proponowano podwyższenie wykształcenia instruktorów do wyższego. - Obniżenie wymogu wykształcenia to nieporozumienie. Potrzebne jest minimum średnie - powiedział Szymański.
Według Szymańskiego błędem jest też obniżanie wymaganego stażu egzaminatorów. - Żeby ocena była właściwa, potrzeba doświadczenia i dojrzałości. Jeżeli tego nie będzie, oceny będą przypadkowe. Nie obniżałbym wymaganego stażu egzaminatora, a nawet bym go podniósł - powiedział. Ocenił też, że egzaminatorami powinni zostawać tylko ludzie z wykształceniem związanym z motoryzacją.
"Bagaż doświadczeń"
Zdaniem Tadeusza Matuszewskiego, pełnomocnika ds. procesu egzaminowania w Wojewódzkim Ośrodku Ruchu Drogowego w Warszawie, najbardziej niepokojąca jest propozycja, by skrócić minimalny okres posiadania przez egzaminatorów prawa jazdy kategorii B z sześciu do trzech lat. - Bagaż doświadczeń, który jest niesłychanie egzaminatorowi potrzebny, żeby potem mógł dokonywać obiektywnej i sprawiedliwej oceny, w moim przekonaniu jest zbyt radykalnie ograniczany - powiedział Matuszewski. Krytycznie ocenił też określenie minimalnego wieku egzaminatora na 23 lata. - Poziom największego zagrożenia jest u młodego kierowcy pomiędzy 18. a 24. rokiem życia. (...) To znaczy, że egzaminatorem może być ktoś w wieku największego zagrożenia" - zauważył Matuszewski. Dodał, że trudno mu też zrozumieć obniżenie wykształcenia wymaganego dla egzaminatorów z wyższego (wprowadzonego w 1992 r.) do średniego. - Wykształcenie nawet na poziomie licencjatu w moim przekonaniu jest bardzo potrzebne do oceniania kwalifikacji innych - powiedział.
Derefulacja
Resort sprawiedliwości w ramach deregulacji dostępu do 49 zawodów zaproponował m.in. zmianę wymogów wobec egzaminatorów przyznających uprawnienia do kierowania pojazdami. Trzeba będzie mieć co najmniej 23 lata (wcześniej minimalny wiek nie był określony) i wykształcenie co najmniej średnie (a nie jak dotąd wyższe), a okres posiadania prawa jazdy kategorii B skróci się z 6 do 3 lat. Tak jak dawniej trzeba się legitymować niekaralnością za przestępstwo komunikacyjne, korupcyjne, seksualne i przeciwko dokumentom, ukończyć kurs kwalifikacyjny w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego, zdać egzamin przed komisją weryfikacyjną i uczestniczyć jako obserwator w siedmiu egzaminach prowadzonych przez kogoś innego oraz przeprowadzić trzy egzaminy pod nadzorem uprawnionego. Instruktor nauki jazdy również będzie musiał wykazać się taką samą niekaralnością, ukończonym kursem i zdanym egzaminem, ale Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje, by wykreślić wymóg legitymowania się wykształceniem średnim, a staż posiadania prawa jazdy skrócić z 3 do 2 lat.eb, pap