Minister, który fast-foodom się nie kłania
Obłożenie pasty podatkiem sprawiło, że pod adresem konserwatywnego zaczęto kierować zarzuty, iż ten nie rozumie ludzi pracy, jest elitarny i uderza po kieszeni najuboższych. Zwracano przy tym uwagę, że w tym samym budżecie zniesiono najwyższą stawkę podatkową - 50 proc. - od przychodów powyżej 150 tys. funtów rocznie, czyniąc tym samym gest wobec najbogatszych Brytyjczyków. Rząd pogrążył się dodatkowo w momencie, gdy minister finansów George Osborne oświadczył, że nie jest amatorem wypieku i nie pamięta, kiedy po raz ostatni go jadł. Występując przed komisją parlamentu ds. finansów, Osborne podkreślił jednocześnie, że gorący pieróg, tak jak i kiełbaski zapiekane w cieście na gorąco, nie będą obłożone VAT-em, jeśli przed sprzedażą zostaną wystudzone. Wypowiedź uznano za niefortunną, ponieważ przekąski te ludzie kupują właśnie dlatego, że są gorące.
"Niech jedzą zimny pasty"
Dziennik "The Sun" zakpił z Osborne'a, parafrazując wypowiedź Marii Antoniny - żony króla Francji Ludwika XVI - która słysząc, że poddani nie mają chleba, oznajmiła: "Niech jedzą ciastka". "The Sun" pod podobizną ministra umieścił napis "Niech jedzą zimny pasty". Nazajutrz premier David Cameron zapewnił, że on sam gustuje w kornwalijskim przysmaku, a po raz ostatni kupił go w sklepie West Cornwall Pasty Company na dworcu kolejowym w Leeds. Ta deklaracja okazała się kolejną wpadką rządu - sieć kolei oświadczyła, że na dworcu w Leeds punkt sprzedaży firmy, o której mówił Cameron, został zamknięty pięć lat temu. Kancelaria Camerona musiała wyjaśnić, że premier faktycznie nie kupił pieroga w Leeds, lecz w Liverpoolu, ale nie ma żadnych wątpliwości, że jest jego amatorem. Tymczasem media odkryły, że stoisko sprzedające gorące zapiekanki innej firmy, Cornish Bakehouse, działające do niedawna na dworcu w Leeds, zaprzestało działalności dwa dni po ogłoszeniu nowego podatku.
Burzę wokół "pasty" wykorzystali liderzy opozycyjnej Partii Pracy, którzy na każdym kroku zaczęli podkreślać, że są amatorami gorących przekąsek. Labourzyści sfilmowali się w sklepie sieci Greggs w trakcie kupowania kiełbasek w cieście na gorąco - i oskarżali przy tym rząd o to, że ten nie rozumie swojego społeczeństwa.
PAP, arb