Dlaczego rząd zmusza do ZUS-u? "Bo nie wszyscy Polacy są zapobiegliwi"

Dlaczego rząd zmusza do ZUS-u? "Bo nie wszyscy Polacy są zapobiegliwi"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władysław Kosiniak-Kamysz na czacie (fot. PAP/Tomasz Gzell)
"Nie wierzę, że praca policjanta jest cięższa od pracy robotnika. Czy rząd boi się strajków?" - pytał jeden z uczestników czatu ministra pracy z internautami. Władysław Kosiniak-Kamysz bronił zasad podwyższenia wieku emerytalnego.

Czat odbył się na facebookowym profilu Kancelarii Premiera. Wiele wątpliwości uczestników dyskusji budziła kwestia możliwości znalezienia zatrudnienia i braku bezpieczeństwa socjalnego. "Marzenia o dwójce dzieci odeszły, kto mi da pracę?" - niepokoiła się poszukująca stałego zajęcia nauczycielka. Z kolei dwudziestoletni internauta wykazywał niedoskonałości reformy systemu emerytalnego. "Nie ma przedszkoli, więc nikt nie zajmie się moimi dziećmi. Jak mam mieć dużo dzieci, skoro moi rodzice będą dłużej pracować?" - zastanawiał się uczestnik czatu.

Kosiniak-Kamysz: jedni zapłacą za drugich

Szef resortu pracy mówił, że rząd finalizuje projekt ustawy dla osób opiekujących się dziećmi. - Chcemy osobom poświęcającym czas na wychowanie dzieci, samoubezpieczonym, prowadzącym działalność (gospodarczą), ubezpieczonym w  KRUS-ie opłacać składki przez okres 3 lat za każde dziecko -  deklarował Kosiniak-Kamysz. Mówiąc "chcemy opłacać" polityk PSL miał na myśli "opłacać z pieniędzy innych obywateli".

Kosiniak-Kamysz mówił, że rynek pracy wymaga zwiększonej aktywności i mobilności, a zmiany w urzędach pracy, które rząd zamierza wdrażać w życie, doprowadzą do bardziej indywidualnego podejścia i zwiększą skuteczność zwalczania bezrobocia.

Minister: nie każdy Polak jest zapobiegliwy

Niektóre pytania uczestników czatu zdradzały nieufność wobec proponowanej przez rząd reformy systemu ubezpieczeń. Internauci dociekali, dlaczego pieniądze z ich składek są wydawane na bieżące wypłaty emerytur i dlaczego uczestnictwo w systemie ZUS jest obowiązkowe. Minister odpowiadał, że ubezpieczenia społeczne są obligatoryjne, "ponieważ nie każdy jest na tyle zapobiegliwy, aby  przewidzieć swoją przyszłość emerytalną". Argumentował też, że system oparty na solidarności społecznej "ma wiele zalet, gdyż jest odporny na  wstrząsy na rynkach finansowych, na kryzysy".

Internauci polemizowali z ministrem, dowodząc, że zasada solidarności jest w reformie emerytur potraktowana wybiórczo. "Nie wierzę, że praca policjanta jest cięższa od pracy robotnika. Czy rząd boi się strajków?" -  dopytywał o uzasadnienie uprzywilejowania systemu ubezpieczeń służb mundurowych jeden z uczestników rozmowy.

"W Europie są też wyższe zarobki"

"Zmiana dotknie także system służb mundurowych. Wprowadzany jest minimalny wiek emerytalny i wydłużany jest o 10 staż służby (do 25 lat). Okres służący do wyliczenia emerytury będzie wydłużony do 10 lat. Natomiast świadczenia dla rolników oraz służb mundurowych otrzymywane są z odrębnych systemów" - objaśniał minister. Kosiniak-Kamysz dodał, że w całej Europie funkcjonariusze mundurowi mają oddzielne systemy ubezpieczeń. Internauta replikował: "Z całym szacunkiem panie ministrze, ale stwierdzenie, że w całej Europie tak jest, nie jest żadną odpowiedzią, gdyż w całej Europie są też np. wyższe zarobki".

"Porównanie z innymi krajami europejskimi jest moim zdaniem zasadne, bo całe społeczeństwo w Europie się starzeje i to jest wspólny mianownik" - bronił swoich argumentów Kosiniak-Kamysz. Podczas rozmowy z internautami padło też zapewnienie, że rząd będzie monitorował efekty zmian w systemie emerytalnym, a po czterech latach planowany jest przegląd ustawy emerytalnej.

PO i PSL: pracujcie dłużej

20 kwietnia rząd przyjął projekty ustaw dotyczące podniesienia wieku emerytalnego kobiet i mężczyzn do 67 lat oraz zmian w systemie emerytur mundurowych.

Projekt dotyczący podniesienia wieku emerytalnego zawiera rozwiązania dotyczące emerytur częściowych, adresowanych do osób, które nie  osiągnęły wieku emerytalnego. Na częściową emeryturę kobiety będą mogły przejść po ukończeniu 62 lat, a mężczyźni po ukończeniu 65 lat. Do tego będzie konieczny staż ubezpieczeniowy (obejmujący okresy składkowe i  nieskładkowe): dla kobiet – co najmniej 35 lat, dla mężczyzn – co  najmniej 40 lat. W projekcie znalazł się także zapis umożliwiający osobom zatrudnionym na umowy o dzieło odprowadzanie składek emerytalnych.

Mundurowi wciąż uprzywilejowani

Policjanci i żołnierze nie zostaną włączeni do powszechnego systemu emerytalnego, czyli do ZUS. Ich emerytury będą, tak jak dotychczas, wypłacane z budżetu państwa. Nowy system obejmie dopiero osoby, które wstąpią do służby po wejściu w życie nowych przepisów, czyli na początku 2013 r. Funkcjonariusze mundurowi będą nabywać uprawnienia emerytalne po 55. roku życia pod warunkiem, że przepracowali 25 lat. Wysokość emerytury będzie obliczana na podstawie średniej pensji z 10 wybranych, kolejnych lat służby. Po 25 latach służby emerytura ma wynosić 60 proc. podstawy jej wymiaru i za każdy rok ma rosnąć o 3 proc. Maksymalna emerytura będzie mogła wynieść 75 proc. pensji.

zew, PAP