Według francuskiego premiera szczyt europejski, który odbędzie się 28 i 29 czerwca w Brukseli, stanowi perspektywę osiągnięcia porozumienia z Niemcami w sprawie europejskiego paktu stabilności i wzrostu. - To, co liczy się w stosunkach francusko-niemieckich, to wzajemne poszanowanie - zauważył szef rządu. Jego zdaniem jest oczywiste, że Francja i Niemcy "znalazły się w sytuacji nierównowagi", a przecież "nie chodzi o to, żeby jeden podporządkowywał się drugiemu". - Znam dobrze ten Niemcy - zaznaczył Ayrault, były nauczyciel niemieckiego. - Trzeba rozmawiać szczerze - o tym, w których punktach jesteśmy zgodni, a w których nie - dodał. - Nie widzieliśmy, żeby kanclerz Angela Merkel była zachwycona, kiedy prezydent Francji Francois Hollande opowiedział się za emisją euroobligacji w celu sfinansowania dużych projektów infrastrukturalnych - zaznaczył szef francuskiego rządu.
Podczas zorganizowanej 17 maja wideokonferencji przed szczytem G8 w Camp David przywódcy czterech największych krajów UE - Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii i Włoch - zgodzili się, że ich celem jest zarówno polityka oszczędności, jak i wzrost gospodarczy. Dla nowego prezydenta Francji, który domaga się uzupełnienia podpisanego w marcu przez 25 z 27 krajów UE paktu fiskalnego o pakt dotyczący wzrostu gospodarczego, szczyt G8 będzie pierwszym międzynarodowym spotkaniem na najwyższym szczeblu. Celem przeforsowanego przez Merkel i poprzedniego prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego paktu fiskalnego jest konsolidacja budżetów narodowych i zapobieżenie w przyszłości nadmiernemu zadłużaniu się państw europejskich.
PAP, arb