Samorządy chcą kontroli nad wydobyciem gazu łupkowego

Samorządy chcą kontroli nad wydobyciem gazu łupkowego

Dodano:   /  Zmieniono: 
Województwa uważają, że potrzebna jest zmiana dystrybucji wpływów z opłat i podatków związanych z wydobyciem węglowodorów, tak by część tych środków trafiała do właścicieli gruntów i budżetów wspólnot samorządowych (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Samorządy wojewódzkie oczekują, że eksploatacja gazu łupkowego będzie przebiegała pod stałą kontrolą, przy użyciu najlepszych technologii i przyczyni się do rozwoju lokalnego - brzmi przyjęte w środę stanowisko zarządu Związku Województw RP.

Dokument przyjęto 30 maja na konferencji nt. szans, zagrożeń i  oczekiwań związanych z gazem łupkowym w Warszawie. Jak podkreślił marszałek pomorski i prezes Związku Województw Jacek Protas, władze regionalne nie zamierzają utrudniać i komplikować poszukiwań i  wydobycia, ale chodzi im o zagwarantowanie bezpieczeństwa całego procesu. Głosy samorządów powinny być bardzo ważne w dyskusji o zmianie prawa, by przystosować je do wydobycia gazu łupkowego - zaznaczył Protas.

Województwa uważają, że potrzebna jest zmiana dystrybucji wpływów z  opłat i podatków związanych z wydobyciem węglowodorów, tak by część tych środków trafiała do właścicieli gruntów i budżetów wspólnot samorządowych. Związek województw zaapelował o włączenie tego szczebla samorządu w proces wydawania koncesji na poszukiwanie, rozpoznawanie i  eksploatację złóż.

"Społeczeństwo nie ma rzetelnych informacji nt. gazu łupkowego"

Zarząd Związku Województw RP jest przekonany, że istotne jest stosowanie dobrych praktyk przemysłu wydobywczego, które pozytywnie wpłyną na jakość życia mieszkańców oraz ich bezpieczeństwo, jak również na jakość samych technologii poszukiwań i eksploatacji złóż - czytamy w  przyjętym stanowisku Związku. Związek podkreśla, że zagraniczne doświadczenia wskazują, iż wydobycie kopalin ze złóż konwencjonalnych i  niekonwencjonalnych wpływa korzystnie na gospodarkę całego kraju, ale ma  też ogromny wpływ na rozwój lokalny.

W czasie dyskusji dużo uwagi poświęcono dialogowi społecznemu. Protas wskazywał, że społeczeństwo nie ma rzetelnych informacji, jak rzeczywiście wyglądają poszukiwania i późniejsza eksploatacja gazu łupkowego. Jego zdaniem dotarcie z taką informacją do ludzi leży przede wszystkim w interesie władz centralnych i firm wydobywczych.

Wójt pomorskiej gminy Krokowa Henryk Doering podkreślał, że dialog społeczności lokalnej z właścicielami koncesji jest nieustannie prowadzony, organizowane są kolejne spotkania, przede wszystkim z  głównym koncesjonariuszem - PGNiG. Oczekiwania dotyczą głównie wyjaśnienia kwestii zagospodarowania wody po szczelinowaniu - dodał. Doering wyraził też opinię, że na wydobyciu gazu łupkowego powinny docelowo finansowo korzystać wszystkie szczeble samorządu.

"Niedoinformowani mają prawo odczuwać naturalny lęk"

Prowadzenie dialogu, przekonywanie ludzi to jedno z głównych zadań Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa - mówiła prezes spółki Grażyna Piotrowska-Oliwa. Każdy, kto nie wie, na czym polega szczelinowanie, proces prowadzenia odwiertów, ma prawo odczuwać naturalny lęk - podkreśliła. Tłumaczyła, że spółka angażuje się w  uświadamianie społecznościom lokalnym, jak wygląda wydobycie. - Zupełnie inaczej rozmawia się z ludźmi, którzy mogą zobaczyć czego się spodziewać, jak to wygląda i że ten gaz niekonwencjonalny niewiele się różni od gazu konwencjonalnego - oceniła.

- Prowadzimy swój biznes w sposób szalenie odpowiedzialny, by unikać robienia szkód dla środowiska i dla społeczności lokalnej - podkreślała prezes PGNiG, przypominając, że firmom prowadzącym działalność górniczą i wydobywczą grożą ogromne kary za wyrządzenie w środowisku szkód. Przypomniała, że w tym roku PGNiG planuje maksymalnie 10 nowych odwiertów, i to nie tylko dlatego, że każdy kosztuje 15 mln dol., ale  dużo czasu wymagają też rozmowy i informowanie społeczności lokalnych.

Z kolei wójt Leśniowic na Lubelszczyźnie Wiesław Radzięciak chwalił sobie współpracę, także w zakresie informacji, z firmą Chevron, która ma  koncesje na terenie gminy. Zwracał jednak uwagę na pewien brak informacji od władz centralnych na temat planów wydobycia. Informacje takie pozwalałyby lepiej planować rozwój gminy - mówił. Podkreślił, że w  jego gminie zorganizowano także spotkania dla mieszkańców gminy Grabowiec, przeciwnych planom wydobycia gazu. Przyznał jednak, że  inicjatywa okazała się mało skuteczna, bo w gminie tej mamy do czynienia z "dużym oporem społecznym". Odnosząc się do Leśniowic wójt stwierdził, że myśli, iż w atmosferze zgody dojdzie w niej do rozpoczęcia wydobycia, w związku z którym widzi szereg korzyści, m.in. gazyfikację.

sjk, PAP