Wojciech Kozłowski z reprezentującej Covec kancelarii prawnej Salans, poinformował, że chińska spółka chce zdementować pojawiające się w mediach informacje, jakoby miała zaległości płatnicze wobec podwykonawców. - Teza, że Covec nie zapłacił swoim podwykonawcom, jest nieprawdziwa. Oprócz nielicznych przypadków należności są uregulowane - zaznaczył.
Kozłowski przedstawił dane, że przy budowie odcinków A i C autostrady A2 między Strykowem a Konotopą dla Covecu pracowało 149 podwykonawców. Jak zaznaczył, chińska spółka uregulowała płatności wobec większości z nich. Zaznaczył, że w kilku przypadkach trwają jeszcze negocjacje, albo spory sądowe.
GDDKiA domaga się od Covecu zapłacenia kar i odszkowania - ok. 700 mln zł
- Łącznie Covec zapłacił 420 mln zł, z czego 280 mln zł zapłacił, kiedy jeszcze obowiązywała umowa z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, a 135 mln zł - już po jej rozwiązaniu - poinformował Kozłowski. Wyliczał, że Chińczycy zapłacili podwykonawcom 44 mln zł bezpośrednio w gotówce, 79 mln zł pośrednio - czyli przez przekazanie podwykonawcom kwot należnych Covec od Skarbu państwa, a 13 mln zł w barterze - czyli przez przekazanie podwykonawcom sprzętu lub materiałów.
GDDKiA odstąpiła od kontraktu z chińskim Covec na budowę dwóch odcinków A2 na początku czerwca 2011 roku. Konsorcjum Covec miało wybudować dwa odcinki autostrady A2 między Strykowem a Konotopą o łącznej długości ok. 50 km. Wartość kontraktu opiewała na ok. 1,3 mld zł. Jednym z powodów rozwiązania umowy miały być właśnie zaległości płatnicze Chińczyków wobec polskich podwykonawców. GDDKiA poinformowała równocześnie, że będzie domagać się od Covecu zapłacenia kar umownych i odszkodowania - w sumie ok. 700 mln zł.
Covec pierwszy wypowiedział umowę?
Pytany, czy Covec zapłaci takie odszkodowanie, Kozłowski odpowiedział, że sprawa jest w sądzie. - Trwa spór sądowy. Covec stoi na stanowisku, że pierwszy wypowiedział umowę, więc roszczenia GDDKiA są bezzasadne. Póki sprawa się toczy, nie będziemy jej komentować - powiedział.
Przedstawiciel Covec w Polsce Li Jian zadeklarował natomiast, że spółka nadal będzie prowadzić działalność w Polsce i startować w przetargach. Pytany, jakimi inwestycjami spółka byłaby zainteresowana, wymienił infrastrukturę i energetykę.Jak poinformowała rzeczniczka GDDKiA Urszula Nelken, Dyrekcja ze swojej strony zapłaciła do tej pory podwykonawcom Covec ponad 100 mln zł. Chodzi o tzw. podwykonawców zatwierdzonych, czyli tych, których wykonawca zgłosił do GDDKiA.
GDDKiA: sprawa jest wciąż otwarta
W czerwcu 2011 roku GDDKiA informowała, że zatrzyma pieniądze, które miała wypłacić chińskiemu konsorcjum, by zabezpieczyć z tych środków roszczenia zatwierdzonych podwykonawców. Płatności wobec nich są objęte tzw. solidarną odpowiedzialnością - oznacza to, że jeżeli nie wykona ich wykonawca, to przechodzą na inwestora. Pozostałych, czyli niezatwierdzonych podwykonawców odsyłano, by dochodzili swoich roszczeń od Chińczyków.
- Wciąż otwarta jest sprawa dotycząca gwarancji należytego wykonania kontraktu - poinformowała Nelken. Chodzi o gwarancje bankowe w wysokości 10 proc. kontraktu, jakie wykonawca ma obowiązek przedstawić inwestorowi. Rzeczniczka przypomniała, że ze 130 mln zł gwarancji Dyrekcja otrzymała do tej pory 12,5 mln zł od Deutsche Banku. - Pozostałą kwotę gwarantowały dwa chińskie banki. Sprawy o wypłacenie tych pieniędzy toczą się przed polskim i chińskim sądem - poinformowała rzeczniczka. Dodała, że Dyrekcja przed polskim sądem domaga się również odszkodowania od firmy Covec.
GDDKiA nie oszacowała jeszcze kwoty tzw. utraconych korzyści - czyli tego, ile Skarb Państwa utracił przez to, że autostrada będzie gotowa później niż planowano. Jak wyjaśniła rzeczniczka, szacowanie jeszcze potrwa. Najpierw inwestycja musi zostać zakończona i rozliczona, a później dopiero GDDKiA będzie mogła wyliczyć, ile państwo rzeczywiście straciło. - Kiedy tylko będziemy znali kwotę, to niezwłocznie wystąpimy o jej wypłatę - powiedziała Nelken.sjk, PAP