UE nie pomoże hiszpańskim bankom? "Raczej nie prędko"

UE nie pomoże hiszpańskim bankom? "Raczej nie prędko"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Prezes EBC Mario Draghi i hiszpański minister finansów Luis de Guindos, fot. PAP/EPA/THIERRY ROGE
Wbrew oczekiwaniom, może się okazać, że bezpośrednie dokapitalizowanie banków z funduszu ratunkowego strefy euro (EMS) będzie możliwe dopiero w drugiej połowie 2013, a nawet w 2014 r. Do tego czasu pomoc dla hiszpańskich banków będzie obciążać finanse Madrytu.

- Lepiej robić rzeczy dobrze niż w pośpiechu - powiedział w poniedziałek w komisji Parlamentu Europejskiego szef Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi.

Zarówno on, jak i rzecznik Komisji Europejskiej podkreślali, że bezpośrednie dokapitalizowywanie banków ze środków Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego (EMS) będzie możliwe dopiero, gdy zacznie działać w strefie euro wspólny nadzór bankowy, sprawowany przez EBC. Do tego czasu pomoc dla hiszpańskich banków będzie obciążać dług Madrytu, czego premier Mariano Rajoy chciał uniknąć wymuszając na kanclerz Niemiec Angeli Merkel podczas ostatniego szczytu UE możliwość dokapitalizowywania banków z EMS bez pośrednictwa rządów.

Tymczasem źródło zbliżone do prac eurogrupy powiedziało w piątek, że nie spodziewałoby się, by wspólny nadzór był "operacyjnie" gotowy przed drugą połową 2013 r., a nawet przed 2014 r.

W opinii Draghiego nie jest to "dużym problemem", że Hiszpania poczeka na zdjęcie pomocy dla banków z jej długu. - Jeśli banki potrzebują rekapitalizacji, a EMS nie będzie jeszcze działać, to będą one zrekapitalizowane poprzez EFSF (obecny, tymczasowy fundusz ratunkowy). Podniesie to dług publiczny kraju, ale będzie to tymczasowe - powiedział szef EBC. Jego zdaniem także rynki powinny postrzegać to obciążenie jako tymczasowe, "bo dziś wiadomo, że jak tylko EMS wejdzie w życie, zastąpi dług publiczny swoimi pieniędzmi".

Po początkowej pozytywnej reakcji rynków na ustalenia szczytu UE, już w ubiegłym tygodniu wrócił niepokój i ponownie wzrosły koszty zadłużenia dla Hiszpanii i Włoch. Analitycy twierdzą, że stało się tak, ponieważ inwestorzy zrozumieli, że uzgodnienia przywódców nie mają natychmiastowego skutku. Ponadto są rożne interpretacje tego, czy pomoc dla banków z EMS będzie wymagała od państw ich gwarancji.

- EMS będzie mógł podjąć decyzję o bezpośrednim dokapitalizowaniu banków, gdy zacznie już działać mechanizm wspólnego nadzoru. Nie będzie wówczas potrzebna gwarancja państwa - zapowiedział w poniedziałek rzecznik KE ds. walutowych Simon O'Connor próbując rozwiać te wątpliwości. Zaznaczył, że celem postanowień szczytu było przerwanie "błędnego koła", czyli połączenia osłabionych finansów publicznych z bankami.

Rzecznik dopytywany, czy w takim razie ciężar ryzyka związanego z udziałami w dokapitalizowywanych bankach, weźmie na siebie sam EMS, odparł: "to będzie zasada, nad którą będziemy pracować". Zapowiedział też, że KE "pilnie" przedstawi rządom propozycję wspólnego nadzoru bankowego, by do końca roku mogły zatwierdzić ją rządy.

W poniedziałek w Brukseli ministrowie finansów strefy euro debatują m.in. nad warunkami udzielenia pomocy hiszpańskim bankom w wysokości do 100 mld euro, ostateczna decyzja nastąpi najpewniej dopiero na następnym posiedzeniu eurogrupy, planowanym na 20 lipca.

mp, pap