Włosi w czasach trudnych dla gospodarki wracają do tradycyjnych przepisów i domowego jedzenia - pisze portal BBC News, wskazując, że według danych krajowego urzędu statystycznego jedna trzecia Włochów musiała zacząć oszczędzać na wydatkach na żywność.
O powrocie Włochów do tradycji świadczy "festiwal babcinych kanapek", odbywający się w Giovinazzo na południu Włoch. Wymyśliła go przed kilkunastu laty grupa nastolatków, którym nie podobało się, że przekąski z supermarketów i fastfoodów zastępują w szkołach kanapki przygotowywane przez babcie. Pomysłodawcy festiwalu nie mogli przewidzieć, jak wielkie zainteresowanie wzbudzi ich pomysł w roku 2012. W tegorocznej edycji festiwalu wzięło udział 15 tysięcy ludzi, którzy przyszli na rynek w Giovinazzo, by spróbować tradycyjnych potraw. - Żyjemy w trudnych czasach, kiedy nie tak wielu ludzi może sobie pozwolić na posiłek w restauracji, ale mogą przyjść tutaj, wydać kilka euro na kanapki i poczuć się na równi z innymi - mówił organizator festiwalu Gianfranco Stufano.
PAP, arb
Przepisy wykorzystywane na festiwalu były doskonalone przez dziesięciolecia, kiedy bieda na południu Włoch była powszechna. Stufano wspomina, jak jego dziadkowie suszyli na słońcu pomidory, karczochy i paprykę, by zalać je olejem i wykorzystywać w zimie jako nadzienie do kanapek.
PAP, arb