Od 70 do 80 proc. ryb sprzedawanych na polskim rynku pochodzi z importu - dotyczy to również "świeżych" ryb serwowanych nad Bałtykiem - pisze "Metro". Oznacza to, że "świeże" ryby serwowane w smażalniach to w większości przypadków ryby mrożone.
Dziennik zauważa, że w większości przypadków "świeża" ryba serwowana w nadmorskich smażalniach niczym nie różni się od ryby, którą możemy zjeść w domu. Jeśli rzeczywiście chcemy zjeść świeżą rybę nad polskim morzem, powinniśmy zdecydować się na zamówienie flądry bądź śledzia.
arb, "Metro"
arb, "Metro"