Polski dług publiczny zbliża się oficjalnie do poziomu 55 proc. PKB. Zdaniem ekspertów oraz analityków Eurostatu, jest on jednak dużo wyższy - donosi Money.pl.
Sejm przeforsował zmiany w ustawie o finansach publicznych. Dług publiczny ma wzrosnąć do poziomu 886,5 miliardów złotych, co będzie stanowić niecałe 55 proc. PKB. Nowe przepisy przewidują też zawieszenie tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, czyli sankcji za przekroczenie poziomu 50 proc. PKB. - Zawieszenie progu ostrożnościowego to fatalny sygnał. Oznacza, że rząd zamiast uzdrawiać i reformować finanse, w tym cała sferę wydatkową, woli zmieniać prawo tak by móc jeszcze bardziej nas zadłużyć - mówi Money.pl były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka.
Jak mówi Gomułka, gdyby uwzględnić wszystkie zobowiązania rządu i administracji publicznej, m.in. długi ZUS-u i służby zdrowia, to dług publiczny w rzeczywistości przekraczałby 3 biliony złotych, czyli... 220 proc. PKB. Zamiast 23 tysięcy złotych długu na jednego Polaka, na każdym z nas ciąży zatem dług w wysokości 80 tys. złotych - wylicza portal Money.pl.
sjk, Money.pl
Jak mówi Gomułka, gdyby uwzględnić wszystkie zobowiązania rządu i administracji publicznej, m.in. długi ZUS-u i służby zdrowia, to dług publiczny w rzeczywistości przekraczałby 3 biliony złotych, czyli... 220 proc. PKB. Zamiast 23 tysięcy złotych długu na jednego Polaka, na każdym z nas ciąży zatem dług w wysokości 80 tys. złotych - wylicza portal Money.pl.
sjk, Money.pl