Były premier Dominique de Villepin miał dostać z kasy państwowej 100 tys. euro premii. By to osiągnąć na jeden dzień zatrudnił się w MSZ, gdzie prawdopodobnie przez cały dzień jedynie siedział w jednym z pokoi - podaje RMF FM powołując się na francuskie media.
Premię otrzymują wysocy rangą funkcjonariusze państwowi, którzy w wyniku powołania na inne stanowiska przedwcześnie kończą kariery dyplomatów. De Villepinowi brakowało siedmiu przepracowanych godzin, by dostać 100 tys. euro premii.
Szef MSZ zgodził się, by zatrudnić byłego premiera, de Villepina na jeden dzień. Źródła w MSZ nie wykluczają, że po prostu siedział na krześle w jednym z biur.
W ocenie obecnego szefa francuskiej dyplomacji Laurenta Fabiusa wszystko jest zgodne z prawem.
ja, RMF FM
Szef MSZ zgodził się, by zatrudnić byłego premiera, de Villepina na jeden dzień. Źródła w MSZ nie wykluczają, że po prostu siedział na krześle w jednym z biur.
W ocenie obecnego szefa francuskiej dyplomacji Laurenta Fabiusa wszystko jest zgodne z prawem.
ja, RMF FM