Kiedy Gazprom zmniejszył dostawy gazu do Polski, Gaz-System zdecydował na zakupienie go od Czechów i Niemców. Zdaniem byłego wicepremiera i ministra gospodarki Janusz Steinhoff była to bardzo słuszna decyzja.
Jak twierdzą analitycy Rosja może celowo ograniczać przesył błękitnego paliwa. aby zniechęcić UE do wdrożenia kolejnych sankcji.
- Za takim rozwiązaniem przemawiały względy techniczne i związane z bezpieczeństwem. Mamy rozbudowane połączenia transgraniczne na zachodzie i południu, gazociąg Moravia, Lasów, wirtualny i fizyczny rewers na gazociągu jamalskim i budujemy gazoport, który będzie miał przepustowość 5 mld metrów sześciennych rocznie. To jest 1/3 naszego zużycia gazu - mówi Janusz Steinhoff.
Alternatywa dotyczy nie tylko umów ze Wschodem ale także zwiększenia dostaw w razie problemów z realizacją umów. Steinhoff uważa, że Polska powinna teraz domagać się wyjaśnień od Gazpromu.
– Ukraina kupuje obecnie gaz w Niemczech i innych krajach, natomiast Polska, Węgry i Słowacja dostarczają ten gaz. Ten rewers z Polski jest stosunkowo niewielki – na poziomie 4 mln metrów sześciennych dziennie, dużo większy jest ze Słowacji i Węgier – to jest 15-18 mln metrów sześciennych dziennie - tłumaczy były wicepremier.
Newseria.pl
- Za takim rozwiązaniem przemawiały względy techniczne i związane z bezpieczeństwem. Mamy rozbudowane połączenia transgraniczne na zachodzie i południu, gazociąg Moravia, Lasów, wirtualny i fizyczny rewers na gazociągu jamalskim i budujemy gazoport, który będzie miał przepustowość 5 mld metrów sześciennych rocznie. To jest 1/3 naszego zużycia gazu - mówi Janusz Steinhoff.
Alternatywa dotyczy nie tylko umów ze Wschodem ale także zwiększenia dostaw w razie problemów z realizacją umów. Steinhoff uważa, że Polska powinna teraz domagać się wyjaśnień od Gazpromu.
– Ukraina kupuje obecnie gaz w Niemczech i innych krajach, natomiast Polska, Węgry i Słowacja dostarczają ten gaz. Ten rewers z Polski jest stosunkowo niewielki – na poziomie 4 mln metrów sześciennych dziennie, dużo większy jest ze Słowacji i Węgier – to jest 15-18 mln metrów sześciennych dziennie - tłumaczy były wicepremier.
Newseria.pl