1 kwietnia przestają obowiązywać tzw. kwoty mleczne, czyli limity na produkcję mleka i jego przetworów. Kwoty mleczne wprowadzone zostały w Unii Europejskiej w 1984 roku. Na antenie radiowej Jedynki prof. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przyznał, że istnieją obawy co do sytuacji po zniesieniu kwot mlecznych.
Prof. Kowalski powiedział, że przed wejściem Polski do UE istniały podobne obawy, ale w ostatecznym rozrachunku nasz kraj z importera stał się eksporterem żywności. - Jeszcze do niedawna byliśmy importerem netto, nie tylko całej żywności, ale też mleka. Od kilku lat eksportujemy 20-30 procent mleka - głównie jego przetworów - mówił.
Zdaniem gościa Jedynki, kwoty nie spełniały swojej funkcji. Dodał, że z biegiem czasu coraz więcej krajów zgadzało się, że trzeba uwolnić kwoty, by każdy kraj mógł produkować tyle mleka, ile jest w stanie. - Natomiast należy poszukać innych instrumentów, które będą wspomagały rolników i mleczarnie, gdy ceny spadają bardzo nisko – mówił. Prof. Kowalski zaznaczył, że rolnicy bardzo boją się spadków cen, choć wcześniej skarżyli się, że nie mogą się rozwijać, bo byli ograniczeni kwotami.
- Wszyscy się martwimy co będzie, czy w pierwszych miesiącach nie będzie chaosu. Zawsze, gdy coś się zmienia, wchodzą fundusze spekulacyjne, podmioty, które miały wyższą siłę ekonomiczną - wykorzystują słabsze. Ktoś, kto nie zna tego rynku, powiedziałby, że to może przebiec gładko Nie wykluczam i takiej sytuacji – mówił gość Polskiego Radia.
Polskie Radio Program Pierwszy
Zdaniem gościa Jedynki, kwoty nie spełniały swojej funkcji. Dodał, że z biegiem czasu coraz więcej krajów zgadzało się, że trzeba uwolnić kwoty, by każdy kraj mógł produkować tyle mleka, ile jest w stanie. - Natomiast należy poszukać innych instrumentów, które będą wspomagały rolników i mleczarnie, gdy ceny spadają bardzo nisko – mówił. Prof. Kowalski zaznaczył, że rolnicy bardzo boją się spadków cen, choć wcześniej skarżyli się, że nie mogą się rozwijać, bo byli ograniczeni kwotami.
- Wszyscy się martwimy co będzie, czy w pierwszych miesiącach nie będzie chaosu. Zawsze, gdy coś się zmienia, wchodzą fundusze spekulacyjne, podmioty, które miały wyższą siłę ekonomiczną - wykorzystują słabsze. Ktoś, kto nie zna tego rynku, powiedziałby, że to może przebiec gładko Nie wykluczam i takiej sytuacji – mówił gość Polskiego Radia.
Polskie Radio Program Pierwszy