Najgorzej z egzekwowaniem

Najgorzej z egzekwowaniem

Dodano:   /  Zmieniono: 
Polska ma jeden z najmniej skutecznych na świecie systemów prawnego egzekwowania umów między przedsiębiorcami - wynika z raportu Banku Światowego.
"Regulacja jest usługą, której odbiorcami są m.in. przedsiębiorcy. Tymczasem w wielu krajach przechodzących transformacje regulacje są postrzegane jako mechanizm kontroli, by interweniować w gospodarce" - powiedział Simeon Djankov, który kierował pracami zespołu przygotowującego raport, podczas prezentacji raportu "Doing Business 2004 - Regulacje i ich znaczenie" na Uniwersytecie Warszawskim. Pod względem egzekwowania nieuregulowanych przez partnera handlowego płatności, Polska znajduje się w ostatniej piątce ze 130 badanych krajów. Odzyskiwanie zobowiązań umownych zajmuje tutaj średnio 1000 dni, podczas gdy w krajach Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) średnio jest to 308 dni, ale np. w Czechach - 270 dni, a na Litwie - tylko 74 dni.

Djankov podkreślił, że w większości krajów na świecie prawnicy i  środowiska biznesowe rzadko konsultują się ze sobą. "Myślę, że w  Polsce nie ma świadomości tego, że reforma prawa ma być nakierowana na lepszą ochronę interesów" - dodał.

Djankov zwrócił też uwagę, że polski system prawny w części dotyczącej przedsiębiorczości ma również zalety: pozytywny kierunek reformy prawa pracy, nowe prawo upadłościowe czy  dostępność informacji o kontrahentach. Jednak - co wynika z  raportu - polski system prawny nadal wymaga zmian.

Z raportu BŚ wynika, że uciążliwe uregulowania wiążą się z niższą produktywnością, surowsze regulacje powiększają korupcję i szarą strefę, zaś najwięcej uregulowań działalności gospodarczej istnieje w krajach biednych.

Raport podaje przykład, że w 1983 r. zespół badawczy ekonomisty Hernando de Soto założył jednoosobową firmę w Limie. "Po 289 dniach i wydaniu 1231 dolarów fabryczka mogła rozpocząć legalną działalność. Koszt równał się trzyletnim kosztom płac - nie jest to suma, którą ma do dyspozycji przeciętny peruwiański przedsiębiorca" - czytamy w raporcie.

"Bogatsi regulują mniej" - napisano w raporcie. Np. w Australii utworzenie spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (z o.o.) trwa dwa dni, a koszt wynosi mniej niż 1 proc. rocznego dochodu narodowego w przeliczeniu na jednego mieszkańca. Podobne koszty założenia takiej spółki są w Kanadzie, Nowej Zelandii, Singapurze czy Stanach Zjednoczonych.

W Polsce procedury trwają średnio 31 dni, a koszt jest dwudziestokrotnie wyższy (w ujęciu procentowym) niż np. w  Australii.

Na problemy wynikające z przeregulowania prawa wskazuje przedstawiona również w poniedziałek monografia "Reglamentacja gospodarki w latach 1989-06.2003", przygotowana przez doradcę prezesa NBP Janusza Paczochę. Np. w połowie ubiegłego roku aż w  222 przypadkach działalności gospodarczej wymagane było zezwolenie (koncesje, licencje itp).

Paczocha uważa, że przedsiębiorcy są poddani takim regulacjom, że  można to określić jako "stan zawałowy". Przypomniał zalecenia OECD z 1985 r., które zachęcają do okresowego przeglądu regulacji.

Raport BŚ został przesłany wszystkim polskim parlamentarzystom.

em, pap