Do niedawna Gazprom utrzymywał, że projektowa przepustowość tej magistrali wyniesie - w zależności od wariantu, który zostanie wybrany - od 19 do 30 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa rocznie. W ubiegłym tygodniu jego prezes Gazpromu Aleksiej Miller ujawnił, że rosyjski koncern uzgodnił ze swoimi partnerami, iż moc przesyłowa gazociągu zostanie zwiększona do 55 mld metrów sześciennych gazu rocznie i że będzie się ona składać z dwóch nitek.
Prezydent Putin podał, że pierwsza nitka Gazociągu Północnego, który ma biec po dnie Morza Bałtyckiego i dostarczać gaz bezpośrednio z Rosji do Niemiec, będzie mieć przepustowość 27 mld metrów sześciennych błękitnego paliwa rocznie i zostanie oddana do użytku w 2010 roku.
W piątek Miller oświadczył, że budowa Gazociągu Północnego rozpocznie się już jesienią 2005 roku.
Według Putina, do realizacji projektu, uważanego za konkurencyjny wobec drugiej nitki przecinającego Polskę gazociągu Jamał-Europa, zamierza się też włączyć E.ON-Ruhrgas. "Wiem, że Gazprom nie zapomina o swoich tradycyjnych partnerach. Trwają prace, zmierzające do włączenia Ruhrgasu do tego wielkiego przedsięwzięcia" - oznajmił gospodarz Kremla.
Wcześniej gotowość wzięcia udziału w budowie Gazociągu Północnego zadeklarował niemiecki koncern chemiczny BASF. Podczas Targów Przemysłowych w Hanowerze w kwietniu bieżącego roku BASF i Gazprom, w obecności Władimira Putina i kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera, zawarły "zasadnicze porozumienie" o współpracy w dziedzinie eksploatacji złóż rosyjskiego gazu oraz jego transportu i sprzedaży.
Oprócz wspólnej budowy Gazociągu Północnego, przewiduje ono udział Wintershall, należącego do BASF, w eksploatacji złóż gazu Jużno-Russkoje w zachodniej Syberii. Z tego złoża, ocenianego na 500 mld metrów sześciennych, ma pochodzić część błękitnego paliwa, które będzie transportowane Gazociągiem Północnym.
Jest to pierwszy przypadek dopuszczenia niemieckiej firmy do wydobycia gazu w Rosji.
Gazprom ma natomiast zwiększyć swoje udziały w niemiecko- rosyjskiej spółce Wingas, która zajmuje się dystrybucją rosyjskiego gazu w Niemczech. Rosyjski udziałowiec posiada obecnie 35 proc. akcji, zaś Wintershall pozostałe 65 proc.
Wintershall i Gazprom współpracują od 15 lat w handlu gazem. Spółka Wingas dostarczyła w tym czasie do Niemiec ponad 100 mld metrów sześciennych gazu.
Ruhrgas, od marca 2003 roku wchodzący w skład E.ON Group, to również nie tylko wieloletni partner Gazpromu, ale również jego udziałowiec. Do koncernu tego należy 6,5 proc. akcji rosyjskiego monopolisty gazowego, a jego prezes Burkhard Bergmann, zasiada w Radzie Dyrektorów Gazpromu.
Ruhrgas, jeden z największych koncernów gazowych w Europie, sprowadza z Rosji 20 mld metrów sześciennych gazu rocznie. Jest związany z Gazpromem długoletnimi umowami (nawet do 2030 roku). Powołał też z rosyjskim koncernem wspólną spółkę - Gerosgas.
Dostawy nośników energii z Rosji pokrywają około jednej trzeciej niemieckiego zapotrzebowania.
Gazociąg Północny ma się zaczynać w Wyborgu, nad Zatoką Fińską, i kończyć w Greifswaldzie w Niemczech, nieopodal Szczecina. Projekt przewiduje budowę odgałęzień do Finlandii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i kilku innych krajów. Długość jego morskiego odcinka wyniesie 1189 km.
Udziałem w tym projekcie, oprócz niemieckich BASF i E.ON-Ruhrgas, zainteresowanych jest też kilka innych koncernów z Europy Zachodniej, m.in. francuski Gaz de France, brytyjski BP, holenderski Gasunie i norweski Norsk Hydro.
Do współpracy przy tej inwestycji, której koszty szacowano dotąd na 5,7 mld USD, Gazprom zamierza pozyskać dwóch-trzech partnerów.
Putin określił w niedzielę budowę Gazociągu Północnego mianem "bezprecedensowego projektu", świadczącego o "coraz większym wzajemnym przenikaniu się gospodarki rosyjskiej i niemieckiej".
Zdaniem prezydenta Rosji, "specjaliści w dziedzinie energetyki rozumieją, co ten projekt oznacza dla sektora energetycznego kontynentu (europejskiego)".
ks, pap