Projekt budżetu w Sejmie

Projekt budżetu w Sejmie

Dodano:   /  Zmieniono: 
Rząd skierował do Sejmu projekt ustawy budżetowej na 2006 r. - poinformowała Kancelaria Premiera Marka Belki. Rząd przyjął projekt we wtorek, z deficytem budżetowym w wysokości 32,57 mld zł.
Projekt opiera się na zakładanym w 2006 r. wzroście PKB o 4,3 proc., wobec tegorocznego wzrostu o 3,3 proc. oraz na prognozie spadku inflacji do 1,5 proc., wobec 2,1 proc. w tym roku. Bezrobocie na koniec 2006 r. ma być na poziomie 16,9 proc.

Dochody budżetowe wyniosą w 2006 r. 191 mld 297 mln zł, wydatki zaś - 223 mld 872 mln zł. Dochody podatkowe wyniosą 171,9 mld zł, czyli o 9,6 proc. więcej niż w 2005 r.

"Budżet zakłada przyspieszenie wzrostu gospodarczego i wzrost zatrudnienia. To pozwala na zaplanowanie deficytu na kwotę 32,57 mld zł" - powiedział na wtorkowej konferencji prasowej po  posiedzeniu rządu premier Marek Belka. Zaznaczył także, że dług publiczny w latach 2006-2008 nie przekroczy 55 proc. PKB.

Według Belki, w 2008 r. wypełnimy kryteria konwergencji. "Zejdziemy z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3  proc. PKB i przestanie to być powodem, dla którego mielibyśmy powstrzymywać się z wchodzeniem do strefy euro" - powiedział premier.

Kandydat PiS na premiera Kazimierz Marcinkiewicz poinformował, że  Prawo i Sprawiedliwość rozpoczęło już prace nad autopoprawką, którą złoży na przełomie listopada i grudnia. "Zakładamy daleko idące zmiany polegające m.in. na likwidacji niektórych agencji i  funduszy, a także przesunięciach w budżecie. Budżet zaproponowany przez obecny rząd to budżet stagnacji, a chcemy budżetu rozwoju" -  powiedział dziennikarzom.

PiS chce wzrostu środków na inwestycje drogowe i kolejowe, a  także na współfinansowanie projektów UE. Zakłada też likwidację Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Narodowego Funduszu Zdrowia, delegatur resortu skarbu oraz  Rządowego Centrum Studiów Strategicznych.

Autopoprawka będzie niezbędna również zdaniem Zbigniewa Chlebowskiego (PO). "Musi zastanawiać optymistycznie zakładany wzrost dochodów podatkowych z CIT, PIT i VAT, zastanawiający jest również ponad 4-proc. wzrost wydatków publicznych" - powiedział PAP we wtorek Chlebowski. Zaznaczył, że nie ma też pewności, czy  rząd właściwie policzył poziom takich wydatków jak np. waloryzacja rent i emerytur w przyszłym roku.