Wiceminister aktywów państwowych Maciej Małecki zapewnił na antenie Polskiego Radia 24, że Polsce nie zabraknie gazu, gdyż nasze magazyny są pełne, „w odróżnieniu od niektórych krajów Europy Zachodniej”. – Zachód uwierzył w bajki, że Putin jest przedsiębiorcą, który kieruje się biznesem. Taka narracja obowiązywała przez lata i była wzmacniana przez niektórych polityków, np. Gerharda Schrödera, który znalazł intratne stanowisko w spółce powiązanej z Gazpromem – powiedział Małecki.
Czy nie lepiej certyfikować Nord Stream 2?
Wiceminister powtórzył, że za wysokie ceny gazu odpowiada Rosja, która zmniejszyła dostawy do Europy, by zaszantażować ją i przymusić do szybszej certyfikacji gazociągu Nord Stream 2. Władimir Putin dał kilkakrotnie do zrozumienia, że jeśli Komisja Europejska zrealizuje ten postulat, zakontraktowane ilości gazu z powrotem zaczną płynąć do odbiorców w Unii Europejskiej. Prowadzący rozmowę zapytał wiceministra, czy wobec tego nie lepiej pójść na ustępstwo i dokonać certyfikacji.
– Znajdziemy się w sytuacji, gdy gazociąg nas ominie. Zachód będzie miał spokój, natomiast do Europy Środkowo-Wschodniej gaz nie będzie płynął – odpowiedział Małecki.
Nord Stream 2 to składający się z dwóch nitek gazociąg o przepustowości 55 miliardów metrów sześciennych rocznie, ułożony z wybrzeża Rosji (Wyborg) przez Morze Bałtyckie do Niemiec. Jej operatorem jest Nord Stream 2 AG z jedynym udziałowcem Gazpromem. Jego budowa odczytywana jest jako działanie polityczne: gazociąg omija Polskę i Ukrainę i dostarczy gaz bezpośrednio do odbiorców na Zachodzie.
Baltic Pipe – prace idą planowo
Prowadzący rozmowę nie dał jednak za wygraną i zapytał, czy w razie certyfikacji Nord Stream 2 nie będziemy po prostu kupowali gazu od Niemiec. Małecki odparł, że mówienie o gazowej solidarności europejskiej „to bajki, które opowiadał Donald Tusk”. – Jako rząd PiS zabezpieczamy Polaków w zakresie dostaw gazu. Pełną parą idą prace nad gazociągiem Baltic Pipe. Za rok będziemy sprowadzać 10 mld m3 gazu tą drogą – odpowiedział Małecki.
Powołując się na słowa Piotra Naimskiego, który odpowiada za budowę gazociągu, powiedział, że prace idą planowo. Gazociąg ma zostać oddany do użytku w październiku 2022 roku.
Przyznał, że trudno oszacować, ile będzie kosztował gaz sprowadzany z Norwegii poprzez Baltic Pipe, ale jego otwarcie obniży ceny już choćby poprzez fakt, że do Europy trafią dodatkowe ilości gazu, przekonywał Małecki. – Baltic Pipe to kolejne okno na świat i uwolnienie Polski i Europy. Im więcej gazociągów z innych kierunków niż rosyjski, tym lepiej nie tylko dla bezpieczeństwa energetycznego, ale i rynku gazu, bo zwiększa się podaż – zauważył.
Baltic Pipe to gazociąg umożliwiający przesył gazu bezpośrednio ze złóż zlokalizowanych w Norwegii na rynki w Danii i w Polsce, a także do odbiorców w sąsiednich krajach.
Czytaj też:
Stanowczy głos USA w sprawie gazociągu Nord Stream 2. Padło ultimatum