Pół pensji na węgiel. Polacy boją się wychłodzonych mieszkań i to już za kilka miesięcy

Pół pensji na węgiel. Polacy boją się wychłodzonych mieszkań i to już za kilka miesięcy

Węgiel
Węgiel Źródło: Pexels / Pixabay
Jeśli w marcu przyszłego roku węgiel będzie kosztować tyle, co obecnie, to za minimalną emeryturę (1217,98 zł na rękę) będzie można kupić ok. 0,5 tony węgla. A będzie jeszcze droższy, bo ceny nieustannie idą w górę. Wkrótce PiS ma przedstawić propozycje wsparcia najbardziej potrzebujących.

Na początku 2021 roku za tonę węgla opałowego trzeba było zapłacić w przedziale 800–1200 zł za tonę, w zależności od kaloryczności, warunków oferowanych przez skład, lokalizacji. Jesienią cena podskoczyła do 1400–1600 zł. Obecnie ceny węgla importowanego, który ma uzupełnić braki, to ok. 2200–3200 zł za tonę – wylicza „Rzeczpospolita”.

Węgiel z Indonezji nie wypełni luki po węglu z Rosji

Jeśli gdzieś pojawi się tańszy węgiel, przed składem ustawiają się wielogodzinne kolejki. Ludzie wolą stać nawet dwie noce, byle mieć pewność, że zimą będzie czym ogrzać dom. Niestety, ale to wciąż nie jest koniec podwyżek. Wszystko przez to, że od kilku tygodni Polska już w ogóle nie kupuje węgla z Rosji i choć na statkach płynie on do nas z innych, nawet bardzo egzotycznych kierunków (RPA, Kolumbia, Indonezja), to nie wypełni luki po rosyjskim węglu.

„Rz” przywołuje szacunki Izby Gospodarczej Sprzedawców Polskiego Węgla, która zwraca uwagę, że przepustowość portów oraz brak możliwości importu przez granicę wschodnią spowoduje, że nie da się zapewnić dostaw na takim poziomie, jak przy korzystaniu ze złóż rosyjskich. Pomijając już niewystarczającą dostępność, problemem jest cena. Rosyjski węgiel był tańszy.

Połowa pensji na węgiel

Pensje najmniej zarabiających, ale też przeciętne emerytury, pozwalają na zakup o połowę mniej opału niż jeszcze rok temu. „Rz” wylicza, że jeśli w 2021 r. najniższa emerytura wynosiła 1066,24 zł netto, to przy cenach z ub.r. można było nabyć nieco ponad tonę węgla. Od marca minimalna emerytura na rękę to 1217,98 zł, co pozwoli na zakup średnio ok. 0,5 tony. Tymczasem Polacy wykorzystują średnio w ciągu roku ok. 4–5 ton węgla.

Jeśli nie stanie się coś, co spowoduje, że ceny spadną, w tysiącach domów za kilka miesięcy będzie bardzo zimno. Na sobotniej konwencji lider Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński zapowiedział pomoc dla osób ogrzewających dom węglem, ale nie mówił nic o szczegółach. Ze słów Kaczyńskiego wynika, że dopłaty będą przewidziane dla jakiejś części opalających domy węglem, ale nie padło ani słowo o tych, którzy kupują pellet lub brykiet. Ich ceny również idą w górę, więc właściciele domów z takim ogrzewaniem mają takie same problemy, jak posiadacze pieców węglowych.

Czytaj też:
Ceny węgla rosną lawinowo. Rząd pracuje nad regulacjami

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita