Embargo na rosyjskie surowce, które zostało nałożone przez Unię Europejską i inne kraje Zachodu, uderza w finanse Kremla. Minister Spraw Zagranicznych Sergiej Ławrow, który przebywa z wizytą w Ugandzie, jasno zadeklarował gotowość Rosji do handlu z każdym, kto będzie tym zainteresowany.
Rosja panicznie szuka rynków zbytu
Zerwanie kontraktów na dostawy ropy naftowej do krajów europejskich okazało się dla Rosneftu ogromnym problemem. Teraz Kreml zaznacza, że nie ma zamiaru wybrzydzać w wyborze potencjalnych klientów.
– Sprzedajemy ropę każdemu krajowi, który jest tym zainteresowany. A jeśli ta czy inna strona tego chce, nie ma przeszkód: czy to Indie, czy to Chiny, czy to jakikolwiek kraj afrykański – powiedział Sergiej Ławrow, cytowany przez rosyjską agencję Interfax.
Rosyjską ropę chętnie kupują od Rosjan Chińczycy. Niedawno szerokim echem odbiła się także deklaracja premiera Indii Narendry Modiego, który przyznał, że jego kraj ma zamiar skorzystać z ogromnej przeceny na rosyjską ropę. Rosneft zgłosił się do władz Indii z ofertą sprzedaży z ceną niższą o 35 dolarów za baryłkę względem kwoty sprzed wybuchu wojny na Ukrainie. Tę ofertę dodatkowo podbija fakt, że za baryłkę Brent trzeba zapłacić na rynku obecnie o 10 dolarów więcej, niż przed agresją rosyjską.
Władze w Rosji proponują promocyjną cenę w zamian za kontrakt na dostawę 15 milionów baryłek surowca do Indii. Miałoby się to odbyć do końca 2022 roku.
Nie tylko Indie chcą rosyjskiej ropy
Szef rosyjskiej dyplomacji i jeden z największych propagandzistów Kremla przyznał także, że rozmowy w sprawie planowanych inwestycji w przemysł petrochemiczny prowadzone są także z „przyjaciółmi z Ugandy”.
Czytaj też:
Putin z promocją na rosyjską ropę. Zainteresowana jedna z największych gospodarek świata