Jak podkreśla, wiadomo już, że nie da się dowieźć ani lotniska, ani programu kolejowego do 2028 r.
Jeszcze w czasach starego zarządu i starego rządu został po cichu przeprowadzony wewnętrzny audyt tego harmonogramu. I prawdopodobieństwo dowiezienia tego terminu wyniosło poniżej 1 proc. – mówi Dariusz Kuś, członek zarządu Centralnego Portu Komunikacyjnego, który był jednym z panelistów EKG w Katowicach.
Co trzeba będzie ściąć z projektu? – Projekt lotniczy już podlegał pewnej racjonalizacji, już w 2023 r. była mowa o wariancie już nawet nie na 40 mln, a na 34 mln przepustowości, aby ten biznes był dochodowy. My jeszcze optymalizujemy ten projekt, choćby koszty budowy terminala – mówi Kuś w rozmowie z Wprost.pl.
Jeśli chodzi o element kolejowy, to jego zdaniem kluczowe jest etapowanie. Kluczowy jest odcinek między Warszawą a Łodzią i to będzie realizowane w pierwszej kolejności. W drugiej kolejności będzie to odcinek Łódź – Wrocław, jak element tak zwanego "igreka". – Dzisiaj z Warszawy do Wrocławia podróżujemy najdłużej, jeśli chodzi o duże miasta regionalne. A ja jestem z Wrocławia, więc jest to miłe mojemu sercu – dodaje Kuś.
Czytaj też:
Prezydent stanowczo o CPK podczas obchodów Trzeciego Maja. „Nie dajmy się zwieść”