Prawo nie działa wstecz, stanowi zasada prawa rzymskiego, stosowana także w polskim systemie prawodawczym. Tym razem sprawa dotyczyła prawa jazdy i jego terminu ważności, a napisała o niej „Rzeczpospolita”.
Pewien kierowca, zgodnie z zasadami, został zmuszony do wymiany prawa jazdy na nowe. Te nowe przyznawane są w Polsce nie bezterminowo, jak kiedyś, ale na 15 lat. Wymiana nie oznacza jednak skasowania przyznanych wcześniej bezterminowo uprawnień.
Jak czytamy w „Rz” kierowca uprawnienia do kierowania pojazdami, dostał w 2001 roku. W 2019 roku złożył wniosek u starosty o nowy dokument (odbył dodatkowe szkolenia). Decyzja była na „tak”, ale „termin ważności” starosta już wskazał i określił go na 3 września 2024 roku.
Kierowca zaprotestował. Chciał, żeby prawo jazdy kategorii C było bezterminowe, jak wcześniej, bo takie dostał w 2001 roku. Dopisanie nowej kategorii nie zmieniało wg niego tego faktu.
Sprawa skończyła się w sądzie. I on właśnie przyznał oczywistą rację kierowcy. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Rzeszowie uwzględnił skargę i stwierdził bezskuteczność czynności starosty.