Boeing od czasu katastrof dwóch samolotów 737 Max, zmaga się z ciągłymi problemami. Po wielomiesięcznym uziemieniu wszystkich egzemplarzy tego modelu firma musiała udowodnić w żmudnym procesie certyfikacji, że maszyny zostały naprawione i nadają się do ponownego użytku. Szybko okazało się jednak, ze to nie jedyny problem firmy. W procesie certyfikacji 737 Max kontrolerzy natrafiali na duże błędy w działaniu organizacji i kontroli jakości. Na to wszystko nałożyła się pandemia. Firma musiała przejść ogromne zmiany, ze zwolnieniem prezesa włącznie.
Starliner opóźniony
Nadzieją firmy był projekt samolotu 777X oraz kapsuła kosmiczna Starliner. Oba projekty okazały się jednak problematyczne. O 777X pisaliśmy już wcześniej, a Starliner to kolejna historia, o której Boeing chciałby czym prędzej zapomnieć.
Główny konkurent Boeinga w wyścigu o dostarczanie astronautów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, to należący do Elona Muska SpaceX. Najbogatszy człowiek świata już w 2019 roku pokazał, że jego Crew Dragon jest kapsułą niezawodną i bezpieczną. To samo nie udało się jednak Boeingowi. Podczas próbnej bezzałogowej misji, kapsuła miała jednak szereg problemów technicznych, który spowodował przerwanie misji.
Boeing w sporze z podwykonawcą
Jednym z głównych problemów (poza błędami w oprogramowaniu), były wykryte nieprawidłowości w zaworach silników służących do korygowania lotu kapsuły w drodze do ISS i podczas manewru dokowania. Wykonawcą silników jest firma Aerojet Rocketdyne. Przez wiele miesięcy obie spółki próbowały znaleźć przyczyny usterki i ją naprawić. Jak jednak podaje Reuters, opierając się na zadaniu czterech niezależnych informatorów, między przedstawicielami Boeinga i Aerojet trwa spór o przyczyny awarii. Firmy wzajemnie mają przerzucać się winą.
Sprawa jest o tyle ciekawe, że już na 19 maja zaplanowano kolejny lot testowy. Kapsuła Starliner, zamontowana na rakiecie Atlas 5 ma wystartować w kierunku ISS. Na jej pokładzie nie będzie astronautów. Jeśli ten lot przebiegnie bez przeszkód, to Boeing zbliży się do procesu certyfikacji pojazdu przez NASA i będzie mógł w końcu zacząć konkurować ze SpaceX.
Czytaj też:
Rosja deklaruje, że zakończy współpracę w ramach Międzynarodowej Stacji Kosmicznej