Adam Bachleda-Curuś w połowie listopada skończy 65 lat. Choć najbogatszy góral osiągnie wiek emerytalny, to o odpoczynku raczej nie myśli.
Adam Bachleda-Curuś. Zaczęło się od oprawek
Gdy w 1977 roku ukończył Liceum Ogólnokształcące im. Oswalda Balzera w Zakopanem, zaczął studiować ogrodnictwo w Wyższej Szkole Rolniczej w Krakowie. Miał przejąć biznes po ojcu, który posiadał szklarnię, w której hodował warzywa na sprzedaż. Bachleda-Curuś kończy jednak uczelnię dopiero w latach 90., gdyż – jak potem wyjaśniał – państwo zmusiło go do przerwania studiów i zajęcia się biznesem. Co konkretnie sprawiło, że trzeba było wracać z Krakowa do Zakopanego? Tadeusz Bachleda-Curuś nie dostał przydziału na węgiel do ogrzania szklarni. Gdy nadeszła ostra zima, szklarnia zawaliła się więc pod ciężarem śniegu. Adam decyduje się wówczas na zainwestowanie ostatnich oszczędności w maszynę do formowania plastiku i otwiera produkcję oprawek do okularów. Będzie to jego pierwszy duży biznesowy sukces, który pozwoli rodzinie dotrwać w dobrej kondycji do transformacji ustrojowej.
Na fali zmian, Adam Bachleda-Curuś próbuje swoich sił w polityce. W tej lokalnej będzie mu się wiodło całkiem nieźle, w ogólnopolskiej już niekoniecznie. W 1990 roku zostaje wybrany do pierwszej wolnej rady miasta Zakopane. Pięć lat później zostaje burmistrzem miasta (w tamtym czasie wyboru na to stanowisko dokonywała rada miasta, a nie mieszkańcy). Podejmuje w tamtym czasie starania o organizację w Zakopanem XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Jak przypomina Onet.pl, zimowa stolica Polski sromotnie przegrywa, nie otrzymując od członków MKOL ani jednego głosu (igrzyska ostatecznie odbywają się w Turynie, a Polacy zdobywają zaledwie dwa medale).
AWS – im wyżej w hierarchii, tym gorsze notowania
Pod koniec lat 90' ówczesny burmistrz Zakopanego stara się zaczepić w politycznej pierwszej lidze. Wiąże się z Akcją Wyborczą „Solidarność" (AWS), koalicją szeregu prawicowych partii powstałą wokół związku zawodowego NSZZ „Solidarność", która w 1997 roku wygrywa wybory i przejmuje władze. Im bardziej jednak Bachleda-Curuś piął się wyżej w partyjnej hierarchii, tym AWS tracił na znaczeniu. Przed wyborami w 2001 roku zostaje szefem kampanii wyborczej ugrupowania, kampanii, która zakończy się dramatyczną klęską – z partii rządzącej, Akcja staje się opozycją pozaparlamentarną, gdyż nie udaje jej się przekroczyć wymaganego progu wyborczego.
Bachleda-Curuś kończy wówczas z polityką i decyduje się na powrót do biznesu. Jego działalność skupiać się będzie w takich obszarach jak m.in. nieruchomości, hotelarstwo, produkcja, rolnictwo, czy handel.
Powrót do biznesu. Obecność w rankingu „Wprost"
Działająca pod nazwą Bachleda Grupa Inwestycyjna firma rodzinna (Adam Bachleda-Curuś prowadzi ją wraz z synami) z powodzeniem prowadzi działalność hotelarską. Należy do niej między innymi czterogwiazdkowy hotel Mercure Kasprowy Zakopane, pięciogwiazdkowy Bachleda Resort w Zakopanem, hotel Wersal Zakopane oraz pięciogwiazdkowy MGallery Collection Bachleda Luxury Hotel w Krakowie. Grupa realizuje również ekskluzywne kompleksy mieszkaniowe oraz jest właścicielem utytułowanych i renomowanych restauracji, w tym między innymi restauracji Góralska Tradycja i restauracji Grand Kasprowy w Zakopanem oraz restauracji Gavi w Krakowie.
W pobliżu firmy (mieści się na odzyskanej od państwa rodzinnej działce przy Krupówkach) Bachleda-Curuś wybudował góralski pasaż handlowy, będący de facto pierwszą galerią handlową w zimowej stolicy Polski. Obiekt z tytułu wynajmu powierzchni przynosi spore zyski, a czynsze na Krupówkach – jak zauważa Onet – należą do najwyższych w Polsce.
W ostatnim rankingu 100 Najbogatszych Polaków „Wprost" Adam Bachleda-Curuś uplasował się wraz z rodziną na 43 miejscu. Ich majątek wyceniany jest na 1,3 mld zł.
20 lat „afery oscypkowej"
Biznesowe sukcesy byłego samorządowca mogą robić wrażenie, ale część górali do dziś nie może mu wybaczyć, że niedługo po opuszczeniu fotela burmistrza miał próbować opatentować na swoje nazwisko...oscypka. Sam Bachleda-Curuś tłumaczył po latach, że mieliśmy do czynienia z nieporozumieniem.
— Jak większość mieszkańców Podhala brałem tam (w Warszawie – red.) w prezencie oscypka, którego wszyscy tak bardzo lubimy. Kiedyś mieliśmy naradę przy śniadaniu. Jedliśmy ten ser. To był okres, gdy Polska szykowała się do wejścia do Unii Europejskiej. Pewien minister zaczął mówić, że Grecy mają problem, bo ich sławną fetę opatentowali Duńczycy. Sam minister powiedział mi, że z oscypkiem nie może być tak, że ktoś nam go "ukradnie". Po powrocie do Zakopanego zleciłem rozpoznanie, jak można opatentować oscypek dla miasta. Niestety szybko okazało się, że samorząd taką procedurę będzie prowadził długo. O wiele szybciej potrwałaby ona, gdyby przeprowadziła ją osoba fizyczna. By, zabezpieczyć ten ser dla górali rozpocząłem więc procedurę na swoje nazwisko – tłumaczył w wypowiedzi, którą przypomina Onet.
Bachleda-Curuś twierdzi, że w momencie złożenia urzędu burmistrza nie zdążył przekazać dokumentów patentowych samorządowi. Chciał to zrobić, ale pod jego nieobecność w kraju ukazała się publikacja jednej z lokalnych gazet, w której został mocno skrytykowany. – Nie mogłem się bronić, ponieważ przebywałem na Igrzyskach Olimpijskich w Salt Lake City. Cóż to nie było miłe doświadczenie dla mnie, ale oscypek ostatecznie został zarejestrowany dla Podhala – podsumował najbogatszy góral.
Czytaj też:
Turyści płacą miliony, ale oddychają smogiem. Opłaty klimatyczne są nielegalne? Tak tłumaczy się ZakopaneCzytaj też:
Horror na Podhalu. Mężczyzna próbował zabić niemowlę śrubokrętem