Kim jest „nepo baby”? W Polsce przykładów nie brakuje

Kim jest „nepo baby”? W Polsce przykładów nie brakuje

Adrianna Lewandowska
Adrianna Lewandowska Źródło: Archiwum prywatne
Trudne może być życie „nepo baby”, kiedy za sukcesem zawsze czai się pytanie o to, na ile jest on wynikiem talentu, a na ile związku z nazwiskiem rodzica – pisze dr Adrianna Lewandowska, doradca sukcesyjny i strategiczny, prezes Instytutu Biznesu Rodzinnego. – W branży filmowej „nepo babies” to temat głośny i kontrowersyjny. Ale podobne mechanizmy działają w biznesie, zwłaszcza w firmach rodzinnych. Dzieci właścicieli firm, tak jak dzieci celebrytów, od małego dorastają w cieniu wielkiego nazwiska. Często już od najmłodszych lat słyszą, że pewnego dnia przejmą firmę. Z zewnątrz wygląda to jak życie na skróty, bo nie muszą przechodzić klasycznej drogi kariery. Ludzie zazdroszczą im „łatwego startu” i gotowej ścieżki zawodowej – dodaje ekspertka.

Kilka lat temu w Hollywood wybuchła dyskusja, która podzieliła opinię publiczną. Pojęcie nepo baby” (od słowa nepotyzm – red.) które odnosi się do osób zawdzięczających swoje kariery wpływom i sukcesom swoich rodziców, zaczęło krążyć w mediach i stało się symbolem dzieci znanych rodziców, które dzięki nazwisku i koneksjom łatwiej zdobywają pozycję w branży.

Dyskusję wywołała Maya Hawke, córka Umy Thurman i Ethana Hawke'a, znana z roli w „Stranger Things”, czy Dakota Johnson, córka Melanie Griffith i Dona Johnsona, a wnuczka Tippi Hedren, która dużą popularność zawdzięcza roli w serii „50 twarzy Greya”. Takie role co rusz wywołują dyskusję w mediach na temat wpływów rodziny w karierze młodych aktorów. Dla jednych to brutalna prawda o uprzywilejowaniu, dla innych – uproszczona narracja, która nie uwzględnia talentu i pracy tych osób.

Artykuł został opublikowany w 14/2025 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.