Ministerstwo Finansów przedstawiło 27 lipca założenia reformy podatkowej, która jest jednym z filarów Polskiego Ładu. Niemal od razu spotkało się to z dużą krytyką nie tylko opozycji, ale także części przedsiębiorców. O ocenę rozwiązań w Polskim Radio 24 poproszono Olgę Semeniuk, wiceminister rozwoju pracy i technologii.
– Mówimy o dużej zmianie. To zmiana systemu podatkowego, który ma charakter degresywny. Przy każdym projekcie ustaw może wylewać się krytyka, ale my na tę krytykę czekamy, bo ona pozwala wprowadzać potrzebne zmiany – powiedziała. – Nie chciałabym, aby odbiór społeczny Polskiego Ładu był taki, że przedsiębiorcy płacą podatki, a państwo wydaje je na establishment. Musimy jasno przedstawić, na co zostaną one przeznaczone – dodała.
Jednocześnie wiceminister zaznaczyła, że wsparcie budżetu państwa jest szczególnie potrzebne szczególnie teraz, gdy z powodu pandemii tak mocno obciążona była służba zdrowia.
– Wszyscy boimy się podatków, nikt nie chce ich płacić, ale to z nich wspieramy równe cele społeczne i służbę zdrowia, która została mocno nadwątlona przez pandemię – powiedziała Olga Semeniuk.
Zakaz handlu w niedziele. Co dalej z rozwiązaniem?
Wiceszefowa resortu odpowiedzialnego za projekty gospodarcze odniosła się także do kontrowersyjnego zakazu handlu w niedziele. Rozwiązanie wywołuje w ostatnim czasie coraz więcej kontrowersji, ale czarę goryczy przelała współpraca sieci Biedronka z należącą do Skarbu Państwa Pocztą Polską. Związkowcy naciskają na nowelizację ustawy o zakazie handlu. Uważają, że w obecnej formie jest on fikcją.
– Wiem, że powstał projekt na podstawie analiz doradczych pana premiera. To postulat, który wynika głównie z dialogu z organizacjami związkowymi – powiedziała Olga Semeniuk. – Z gospodarczego punktu widzenia zakaz handlu w niedziele jest zasadne. Niedziele nie przynosiły dużych wpływów do skarbu państwa – dodała jednak.
Przywileje dla zaszczepionych
Jarosław Gowin podpisał się pod petycją Rady Przedsiębiorczości o możliwość nieobsługiwania osób zaszczepionych. Jest to jasna deklaracja wicepremiera, ale jak się okazuje, nie jest ona stanowiskiem Ministerstwa Rozwoju, Pracy i Technologii.
– Uważam, że jakiekolwiek sankcje nakładane przez osoby, które nie są zaszczepione, to nie jest dobry pomysł. Przede wszystkim z gospodarczego punktu widzenia. To byłby duży spadek obrotów, a także spadek zaufania do danej firmy – np. restauratora – powiedziała Olga Semeniuk.
Pracodawca będzie mógł weryfikować, czy pracownik się zaszczepił
Jak ustalił nieoficjalnie „Wprost”, na kolejnym posiedzeniu Sejmu, które odbędzie się 11 sierpnia, złożony ma zostać poselski projekt ustawy, który pozwoli pracodawcom weryfikować, czy ich pracownicy są zaszczepieni.
– Pracodawcy będą mogli wymagać od pracowników dowodów szczepienia. Jeśli okażą się niezaszczepieni, będą mogli przesunąć ich na inne stanowisko – powiedziała „Wprost” osoba z rządu.
Redaktor Eliza Olczyk spytała o tę informację wiceminister Olgę Semeniuk. – Nie wydaje mi się, aby to było realne i możliwe do spełnienia – wiceszefowa resortu rozwoju, pracy i technologii.