96 proc. specjalistów IT twierdzi, że pandemia COVID-19 zmieniła ich sposób myślenia, nie tylko o technologii. Pozostałe 4 proc. to niemal granica błędu pomiarowego. Taki jest najważniejszy wniosek z raportu Yellowbrick, który analizuje wpływ koronawirusa na przemysł IT.
To, jak krucha jest nasza cywilizacja, jak delikatne jest ludzkie życie i jak mocno jesteśmy ze sobą związani to tylko niektóre ze zmian, jakie uświadomili sobie specjaliści sektora technologicznego. Ludzkość po chwilowej pauzie wraca do życia, jednak nie jest to rzeczywistość, jaką zna.
COVID-19 wpłynął na wszystkie sfery funkcjonowania człowieka. Wiele wskazuje na to, że ten dramatyczny okres w historii ludzkości powoli się kończy. Na całym świecie firmy i szkoły szybko przeszły na model współpracy zdalnej i e-learning. Wiele przedsiębiorstw zostało zamkniętych, niektóre tymczasowo, inne zaś na zawsze.
Wygrani i przegrani
Również miliony miejsc pracy stało się zagrożonych, a w licznych przypadkach także utraconych. Firmy, które oparły się pandemii, ale nie były w stanie prowadzić przez ten czas swojej działalności, popadły w spore trudności finansowe i są zmuszone realizować politykę cięć budżetowych.
A jednak, jak wynika z podsumowania raportu Yellowbrick, który opracowano na podstawie wypowiedzi ponad 1000 menedżerów i kadry kierowniczej branży IT, rynek technologii, nie odkrył przed nami wszystkich kart. Wbrew temu, czego się spodziewano, mimo niesprzyjających wyzwań ekonomicznych, jakie zostawił za sobą pandemiczny wirus COVID-19, prawie 38 proc. przedsiębiorstw utrzymało swoje budżety IT na niezmienionym poziomie lub nawet je zwiększyło.
– Firmy niechętnie obcinają dziś wydatki na inwestycje w technologię. I nie ma w tym dziwnego, biorąc pod uwagę, że odpowiada ona przede wszystkim za efektywne dysponowanie budżetem – wyjaśnia Piotr Prajsnar, prezes Cloud Technologies, do której należy jedna z największych na świecie hurtowni danych. – Czasem nie chodzi o to, co możemy zyskać, a o to, co tracimy. Doskonałym przykładem są tu technologie marketingowe, które optymalizują wydatki reklamowe przedsiębiorstw, wykorzystując np. analizę big data.
Kurs na zmiany
Globalny lockdown i dystansowanie społeczne, zmieniły nie tylko to, jak pracujemy, żyjemy, ale nawet to, jak i co myślimy. 96 proc. specjalistów IT, biorących udział w badaniu Yellowbrick, przyznała, że COVID-19 zmienił ich sposób dedukowania. 63,8 proc. uważa, że potrzebujemy lepiej skoordynowanej światowej reakcji na pandemię. 50,3 proc. zaczęło zdawać sobie sprawę z delikatności życia ludzkiego, 47,9 proc. skutecznie zrozumiało, jak bardzo jesteśmy ze sobą powiązani, a blisko tyle samo (46,6 proc.) respondentów przekonało się o kruchości cywilizacji.
– Ta sytuacja przypomniała nam, jak delikatne jest wszystko, co zbudowaliśmy w obliczu globalnego zagrożenia. Po tej lekcji, przedsiębiorstwa śmielej postawią na rozwiązania, które pozwolą im działać w sytuacji, gdyby w przyszłości podobne okoliczności miały powrócić. Praca zdalna i oprogramowanie udostępniane przez sieć to główne zmiany, jakie wdraża ostrożny biznes – mówi Marcin Filipowicz, wiceprezes Audience Network, specjalizującej się w data consultingu.
Aplikacje do zdalnej obsługi kampanii reklamowych w sieci – DMP, systemy do zarządzania siecią kontaktów, czyli popularne CRM-y, a nawet pakiety biurowe, jak Google Docs, to tylko niektóre z technologii, które udostępniane przez sieć, będą skutecznie wspierać biznes w najbliższych latach. Jak przewiduje firma analityczna Technavio, która monitoruje sektor oprogramowania jako usługi (SaaS), rynek będzie cechował się średnią roczną dynamiką wzrostu na poziomie około 10 proc. w latach 2019-2023.
Przeszło 95 proc. respondentów badania Yellowbrick przyznało, że w ich opinii COVID-19 uczynił życie bardziej skoncentrowanym na technologii niż było kiedykolwiek wcześniej.
Czytaj też:
Wartość rynku IT spadła o kilka proc. Ale niektórzy zyskali bardzo dużoCzytaj też:
Po pandemii firmy nie będą ryzykować. Wierzą, że nadchodzą lepsze czasy