Chiński Facebook będzie pokazywał lokalizacje komentujących

Chiński Facebook będzie pokazywał lokalizacje komentujących

Weibo, Dhinski odpowiednik Facebooka
Weibo, Dhinski odpowiednik Facebooka Źródło:Shutterstock
To kolejny krok w walce Chin z anonimowością w sieci.

Chiny dalej mocno idą ścieżką pełnej kontroli internetu. Według najnowszego pomysłu największej sieci społecznościowej w Chinach, portalu Weibo, lokalizacja geograficzna użytkowników będzie publicznie udostępniana.

Weibo rozpocznie pokazywanie przybliżonej lokalizacji geograficznej użytkowników na podstawie jego adresu IP. Na podstawie tych informacji można określić m.in. miasto, z jakiego łączy się użytkownik.

Chiny z kolejnym narzędziem do kontroli społeczeństwa

Celem tego zabiegu jest walka z „niepożądanymi zachowaniami”, co w przypadku Chin może oznaczać także krytykowanie komunistycznych władz i prezydenta, albo negatywne mówienie o środkach walki z pandemią COVID-19. Użytkownicy, którzy chcieli wyrazić swoje niezadowolenie ze zmian wprowadzonych przez Weibo, zorientowali się, że ich komentarze pod ogłoszeniem już zawierają informacje o ich lokalizacji. Funkcji jest uruchamiana automatycznie, a użytkownik nie może się z niej wypisać.

Weibo uzasadniło zmiany troską o bezpieczeństwo i wyeliminowanie takich praktyk, jak podszywanie się pod kogoś zaangażowanego w dyskusję na wrażliwe tematy czy dezinformacja oraz, aby zadbać o autentyczność i transparentność.

Internet w Chinach jest ściśle kontrolowany przez organy rządowe. Każda zachodnia platforma, która chce działać w Chinach, musi dostosować się do lokalnych przepisów i np. uniemożliwiać dostęp do treści, które są niepożądane lub nie mogą tam działać. Przez to oficjalnie w Chinach nie działa Google czy YouTube.

Chińscy regulatorzy internetu sprawują ścisłą kontrolę nad tym, kto i co może pisać, a złamanie zasad może grozić odjęciem punktów w tzw. kredycie społecznym. Chociaż Weibo tłumaczy najnowsze zmiany troską o jakość dyskusji, to prawdopodobnie posłuży to do dalszej inwigilacji i kontroli chińskich użytkowników internetu.

Czytaj też:
W Pekinie masowe testy, w Szanghaju trwa lockdown. „Do całkowitego zwycięstwa nad wirusem”

Opracował:
Źródło: Tech Radar