Polskie akcenty w misji Artemis. Na pokładzie rakiety znajdą się nasze urządzenia

Polskie akcenty w misji Artemis. Na pokładzie rakiety znajdą się nasze urządzenia

Materiały NASA związane z programem Artemis
Materiały NASA związane z programem Artemis Źródło: NASA
Lecąca na Księżyc misja Artemis I ma polskie akcenty. W kapsule Orion znajdą się czujniki „made in Poland”, z krakowskiego instytutu PAN. Ich zadaniem będzie monitoring promieniowania kosmicznego, na jakie będą narażeni astronauci.

W ramach planowanej misji Artemis I rakieta SLS wyniesie na orbitę kapsułę Orion, która następnie okrąży Księżyc i powróci na ziemie. Na razie misja nie ma żywej załogi, choć na pokładzie znajdą się manekiny, których zadaniem jest pomiar najróżniejszych parametrów związanych z podtrzymywaniem życia i nie tylko. Jak się okazuje, misja ma też polski akcent.

Artemis I – naukowcy zbadają promieniowanie w kosmosie

Program, w którym biorą udział Polacy to MARE, czyli Matroshka AstroRad Radiation Experiment. to badanie mające na celu sprawdzenie poziomów promieniowania kosmicznego podczas podróży na księżyc oraz sposobów zapobiegania skutkom tejże radiacji.

Dwa manekiny imitujące ciało obiety – Helga i Zohar – zostaną wysłane w misję dookoła Księżyca. Pierwszy nie będzie ubrany w ochronny sprzęt, a drugi otrzyma specjalnie przygotowaną antyradiacyjną kamizelkę ochronną izraelskiej produkcji. Czujniki wewnątrz fantomów zbadają różnice między nimi.

MARE koordynuje Niemieckie Centrum Badań Kosmicznych DLR, które do wspólnej pracy zaprosiło laboratoria z Europy, Japonii, USA oraz… zespół z Zakładu Fizyki Radiacyjnej i Dozymetrii Instytutu Fizyki Jądrowej (IFJ PAN) w Krakowie.

Polscy naukowcy współpracują przy misji NASA Artemis I

Polacy zapewniają dla misji tzw. detektory termoluminescencyjne. Te mają formę niewielkiej pastylki i są w stanie określić, jaką dawkę promieniowania otrzymały. Nie potrzebują też własnego zasilania.

– Po ekspozycji na promieniowanie w materiale zostaje zapamiętana informacja o pochłoniętej dawce. W laboratorium detektor jest podgrzewany do kilkuset stopni i wtedy emituje światło, które [...] można zmierzyć za pomocą odpowiednio czułych instrumentów. W pewnym uproszczeniu ilość emitowanego światła jest proporcjonalna do dawki pochłoniętego promieniowania — tłumaczy dla Business Insidera prof. dr hab. Paweł Bilski z IFJ PAN.

Inne urządzenia Polaków to tzw. detektory śladowe, w których po ekspozycji na promieniowanie odbywa się reakcja trawienia tworzywa sztucznego. Pozwala to na analizę miejsc, w które uderzyły cząsteczki jądrowe. Jeszcze innym wynalazkiem są fluorescencyjne detektory śladowe. Mają strukturę kryształu, co pozwala prześledzić ślady pozostawione przez cząsteczki promieniujące pod mikroskopem.

Czytaj też:
Dyrektor NASA: Bardzo możliwe, że polscy astronauci polecą na Księżyc

Opracował:
Źródło: Business Insider