26 października mieszkanka powiatu nowosądeckiego zgłosiła się do Komisariatu Policji w Grybowie i poinformowała, że ktoś włamał się na jej konto na portalu społecznościowym, po czym oszukał jej dwie znajome. Cyberprzestępca podszył się pod właścicielkę konta i za pomocą komunikatora rozsyłał wiadomości do jej znajomych z prośbą o udostępnienie kodów BLIK.
Tłumaczył, że ma problemy z opłaceniem zamówienia przez Internet, ponieważ w banku jest awaria i szybko potrzebuje pomocy. Dwie kobiety, nie wiedząc, że właśnie korespondują z oszustem, przekazały mu cztery kody i potwierdziły transakcje na łączną kwotę 7 tys. złotych. Wkrótce potem okazało się, że prawdziwa znajoma wcale nie prosiła o kody, a ich pieniądze zostały wypłacone w bankomacie znajdującym się na terenie województwa mazowieckiego.
Czy to na pewno mój znajomy?
W oszustwie „na BLIK” najbardziej podchwytliwe jest to, że wszystko wydaje się wiarygodne: na komunikatorze pisze do nas znajomy. Korzysta ze swojego normalnego konta, w archiwum widzimy, że przeprowadzaliśmy z nim już wcześniej rozmowy. Czym się więc niepokoić? Prosi o pożyczenie pieniędzy. Dzisiejsza technologia umożliwia wypłacenie pieniędzy z bankomatu nawet przy braku karty. Potrzebny jest do tego BLIK, czyli zestaw kilku cyfr. Może go wygenerować osoba, która zainstalowała sobie taką usługę w aplikacji telefonu.
Policjanci ostrzegają, że w całej Polsce dochodzi do coraz większej liczby przestępstw „na BLIK”. Oszuści najpierw włamują się na konto ofiary, a później, podszywając się pod nią, rozsyłają do jej znajomych prośby o wygenerowanie kodu. Na pierwszy rzut oka wszystko wygląda więc uczciwie.