19-latek zhakował rządowe strony. Hasło brzmiało „Admin123”

19-latek zhakował rządowe strony. Hasło brzmiało „Admin123”

Haker, zdj. ilustracyjne
Haker, zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / peterzayda
Nastoletni haker włamał się na pięć stron rządowych i załamał ręce nad poziomem bezpieczeństwa najważniejszych sieci Filipin. Zarządzający kluczowymi systemami informatycy mieli używać hasła „Admin123”.

Azjatycki haker nie mógł uwierzyć, gdy włamał się na rządową stronę używając najprostszego z możliwych haseł. W wyniku akcji zyskał on dostęp do sekretów kraju i danych obywateli. Wbrew pozorom – mężczyzna chce dobrze.

Haker włamał się do rządu na hasło „Admin123”

Filipiński haker posługuje się pseudonimem DiabloX Phantom. Ma zaledwie 19 lat i pochodzi z położonego na południu kraju miasta Davao. Sam kreuje się na haktywistę, który ma dość obecnego podejścia rządu do spraw cyberbezpieczeństwa. Wiele ogromnych problemów z zabezpieczeniami ma być po prostu ignorowanych przez urzędników i administratorów sieci.

Jak mówi w komentarzu dla This Week in Asia, został zaproszony do testu penetracyjnego rządowych systemów i był częścią tzw. red team – zespołu, który ma znaleźć luki w zabezpieczeniach. W ramach tych działań miał się w pojedynkę włamać się do aż pięciu różnych serwisów administracji rządowej.

Jak podkreślił, w jednym przypadku zadziałało do bólu podstawowe hasło „Admin123”. W wyniku obejścia zabezpieczeń haker pozyskał prywatne dane milionów Filipińczyków oraz przejął rządowe sekrety. Mężczyzna najpewniej liczy, że publicznie wytknięcie błędów rządu zmusi władze do działania.

Filipiny bezsilne wobec hakerów

Warto przypomnieć, że Filipiny rzeczywiście mają nadzwyczaj poważny problem z cyberbezpieczeństwem. Na początku października bieżącego roku grupa hakerska przejęła serwery Philippine Health Insurance Corporation (PhilHealth) – to tamtejszy odpowiednik NFZ.

Przestępcy w ramach akcji ransomware oczekiwali opłaty okupu w wysokości 30 000 dolarów. PhilHealth nie zgodziło się na żądania, więc hakerzy opublikowali przejęte dane w sieci. Wyciek danych określa się jako niemałą katastrofę, wpływającą na życie miliony Filipińczyków w kraju i poza jego granicami.

Co ciekawe, hakerzy wydają się też bawić z najważniejszymi organizacjami w państwie. Na oficjalnej stornie Izby Reprezentantów Filipin pojawił się bowiem znany mem. Był to obraz z tzw. troll facem i wiadomością z sugestią, że administratorzy powinni zdjąć stronę z sieci i ją naprawić.

Czytaj też:
Izrael zhakowany po ataku Hamasu. Wśród agresorów rosyjski Killnet
Czytaj też:
Haker ukradł miliony z FTX. Przestępca wrócił po skarb