NASA pokazuje reanimację w kosmosie. Bez grawitacji nie jest łatwo

NASA pokazuje reanimację w kosmosie. Bez grawitacji nie jest łatwo

Udzielanie pierwszej pomocy CPR na stacji kosmicznej ISS
Udzielanie pierwszej pomocy CPR na stacji kosmicznej ISS Źródło:NASA, Twitter.com @AstroSamantha
Astronauci nie wezwą karetki na orbitę, więc załoga ISS musi radzić sobie sama. Reanimacja w kosmosie wcale nie jest łatwa i wymaga dosłownie stanięcia na głowie.

Gdy najbliższy ratownik medyczny znajduje się ponad 400 km od ciebie – znajomość reanimacji jest obowiązkiem. Cała załoga Międzynarodowej Stacji Kosmicznej musi być więc doskonale wytrenowana w technikach pierwszej pomocy, a zwłaszcza umieć wykonać resuscytację krążeniowo-oddechową… bez grawitacji.

Problem NASA – zwykła reanimacja nie działa w kosmosie

Astronautka Samantha Cristoforetti, znajdująca się obecnie na pokładzie ISS, podzieliła się w mediach społecznościowych ciekawym materiałem wideo. Pokazuje na nim, jak pomóc osobie, która straciła krążenie.

Jak jesteśmy uczeni na Ziemi – przy resuscytacji powinniśmy używać masy naszego ciała, by wykonywać uciśnięcia na osobie leżącej na podłodze. Na stacji kosmicznej panuje jednak jedynie mikrograwitacja. Poszkodowany mógłby nam „odpłynąć” podczas akcji ratunkowej, a nasza masa ciała… praktycznie nie istnieje. Po prostu sami odepchniemy się od osoby, której pomagamy.

Jak wykonać CPR w kosmosie?

NASA rozwiązała te problemy i istnieje kilka technik, by poradzić sobie w kryzysowej sytuacji. Po pierwsze – łóżko do reanimacji zawsze jest dostępne i rozłożone w odpowiednim module ISS. Jest też wyposażone w odpowiednie pasy, które służą do zabezpieczenia pacjenta.

twitter

Ratownik ma zaś do wyboru dwie techniki. Może także skorzystać z pasów, by przyjąć pozycję klęczącą z boku, tak jakby wykonywał CPR na Ziemi. Cristoforetti zaznacza jednak, że dla niej najłatwiej jest stanąć „do góry nogami” nad pacjentem i lekko odpychać się nogami od ściany modułu. Oczywiście w kosmosie nie ma „góry i dołu”, ale pozycja nadal wygląda dość ekstremalnie.

Reszta procedury działa identycznie. Po 30 uciśnięciach należy sprawdzić, czy drogi oddechowe są drożne i wykonać 2 oddechy ratownicze.

Czytaj też:
Start misji Artemis znów odwołano. Poznaliśmy przyczynę

Opracował:
Źródło: X / @AstroSamantha