Elon Musk w ostatnim czasie zmienił status swojego konta na Twitterze na prywatne. Wielu internautów odetchnęło z ulgą, ale nie była to permanentna zmiana. Kontrowersyjny miliarder „chciał coś sprawdzić” i został publicznie wyśmiany.
Elon Musk robi test na Twitterze – sprawdza dziwną teorię
Po Twitterze od pewnego czasu krąży plotka. Jeśli zmienisz status konta na prywatne – zyskasz więcej obserwujących, a twoje wpisy będą się częściej wyświetlać użytkownikom.
Jako jeden z pierwszych zasugerował to mocno prawicowy dziennikarz internetowy Ian Miles Cheong, potem w owczy pęd wpadł komentator Tim Pool, a wreszcie do trendu odnieśli się m.in. Ben Shapiro i Jordan Peterson.
Całość brzmi jak przesąd, ale Elon Musk wziął się za sprawę niezwykle poważenie. Zmienił status swojego personalnego konta na prywatne na 24 godziny. Próbka badawcza jest spora, bo miliardera obserwuje przeszło 127 milionów osób.
„Coś jest fundamentalnie nie tak” – napisał Elon Musk w odpowiedzi na inny komentarz, już po dobowym „odwyku”.
Internauci drwią z Elona Muska
Podejście Muska wydało się internautom niezwykle zabawne. Niektórzy wskazują, że CEO Twittera zrobił „eksperyment gimnazjalisty”, by rozwiązać problem firmy, którą kupił za przeszło 44 miliardy dolarów.
Inni docinają kontrowersyjnemu bogaczowi, mówiąc, że porusza się absolutnie po omacku. „Gdyby tylko nie zwolnił wszystkich inżynierów, którzy mogliby mu wytłumaczyć, jak działa algorytm” – drwi jeden z komentatorów.
Jak przypominają obserwatorzy rynku, Musk jeszcze przed zakupem Twittera wypowiadał się o „nieuczciwym” algorytmie serwisu. Po przejęciu firmy także o tym mówił, jednak dość niekonkretnie – podobno miał być personalnie odpowiedzialny za zmiany działania algorytmu i przywrócenie go do dawnej świetności.
Czytaj też:
Doradca Zełenskiego atakuje Elona Muska: Reputacja Twittera umiera. To, co robisz jest zbyt oczywisteCzytaj też:
Zamienił Teslę na prywatny odrzutowiec? Elon Musk był w powietrzu częściej niż pilot