Google i Microsoft wezwane do Białego Domu. Biden obawia się rozwoju AI

Google i Microsoft wezwane do Białego Domu. Biden obawia się rozwoju AI

Joe Biden
Joe Biden Źródło:Shutterstock / BiksuTong
Prezydent USA Joe Biden bardzo ostrożnie podchodzi do AI. Przywódca spotkał się z szefami firm takich jak Google czy Microsoft, by przedyskutować zarówno zagrożenia, jak i możliwości wynikające z rozwoju sztucznej inteligencji.

Prezydent Stanów Zjednoczonych spotkał się ze swoimi doradcami i przedstawicielami największych firm technologicznych pracujących nad sztuczną inteligencją. Tematem rozmów było m.in. potencjalne zagrożenia ze strony AI, ale też zyski z rozwoju tej technologii.

Joe Biden zaniepokojony rozwojem AI

Jak powiedział Biden, AI „być może” stanie się niebezpieczna dla ludzkości, lecz to „dopiero się okaże”. Amerykański przywódca jednocześnie podkreślał, że choć sztuczna inteligencja ma wiele zalet, to państwa muszą też odpowiednio zarządzać ryzykiem związanym z rozwojem tej technologii.

– Firmy technologiczne mają w mojej opinii obowiązek upewnienia się o bezpieczeństwie swoich produktów przed oddaniem ich w ręce użytkowników. Sztuczna inteligencja może pomóc nam z rozwiązaniem trudnych wyzwań takich jak choroby czy zmiana klimatu. Jednocześnie musimy zaadresować potencjalne ryzyko dla społeczeństwa, ekonomii czy naszego bezpieczeństwa – ostrzegł prezydent USA.

To jasny znak dla firm takich jak i Microsoft. Choć obecnie pozycja ChatGPT, Bing AI czy Bard AI wydaje się obecnie niezagrożona w Stanach Zjednoczonych, to amerykańska administracja pracuje obecnie nad zabezpieczeniem prywatności nieletnich w sieci oraz projektem AI Bill of Rights.

ChatGPT zbanowany we Włoszech

Jak pisaliśmy we Wprost.pl, zaledwie w ostatni piątek władze Włoch ogłosiły zakaz korzystania ze sztucznej inteligencji ChatGPT. Regulator ds. ochrony danych osobowych wskazał, że dostęp do usługi czatu z AI zostanie natychmiast zablokowany do czasu dogłębnego zbadania samego narzędzia oraz odpowiedzialnej za nie firmy OpenAI.

Włosi są zdania, że ChatGPT narusza prywatność obywateli. Narzędzie oparte o sztuczną inteligencję nie ma bowiem podstawy prawnej do masowego gromadzenia personalnych danych swoich użytkowników. W opinii regulatora zbierane dane internautów są zaś potem wykorzystywane do dalszego trenowania i ulepszania algorytmów AI, odpowiedzialnych za odpowiedzi pisane przez ChatGPT.

Jak ocenia serwis Politico, może być to początek lawiny, która przetoczyć się może przez całą . Włosi powołują się bowiem na złamanie unijnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych, czyli RODO. Wśród zarzutów Rzymu pojawia się m.in. niewłaściwy sposób przetwarzania danych przez firmę OpenAI.

Czytaj też:
Twórcy ChatGPT nie słuchają ostrzeżeń. AI już niebawem osiągnie przełomowy poziom
Czytaj też:
AI pracuje za dziesięciu. Oto co zrobiło w pół godziny