Jakub Olek z TikToka o kampanii wyborczej w social mediach: jako platforma odrobiliśmy tę pracę domową

Jakub Olek z TikToka o kampanii wyborczej w social mediach: jako platforma odrobiliśmy tę pracę domową

Jakub Olek
Jakub Olek Źródło:TikTok
Media społecznościowe stały się ważną częścią kampanii wyborczych. Podobnie jest w kończącej się właśnie kampanii przed wyborami do parlamentu. O tym, jak TikTok, który okazał się szczególnie atrakcyjny dla niektórych kandydatów, radzi sobie z problemem, zapytałem przedstawiciela firmy na Europę Środkowo-wschodnią i Ukrainę. Na pytania odpowiedział Jakub Olek.

Marcin Haber, Wprost.pl: Zacznę od najświeższych danych, które dostałem dosłownie przed chwilą. Na zlecenie „Wprost.pl” Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna zapytał o to, jakie źródła informacji mają największy wpływ na decyzję, na którą partię głosować w najbliższych wyborach parlamentarnych. Na pierwszym miejscu jest internet z wynikiem niemal 40 proc. Czujecie odpowiedzialność, jaka na was spoczywa?

Jakub Olek, Head of Public Policy and Government Ralations CEE & Ukraine, Tiktok: Jako branża czujemy odpowiedzialność za jakość informacji, które znajdują się na naszych platformach. Natomiast mam wrażenie, że my, jako TikTok, wykonaliśmy całkiem dobrą pracę jeżeli chodzi o wybory parlamentarne. Zacznijmy od tego, że jako jedyna platforma nie oferujemy możliwości emitowania reklam politycznych ani nie jest możliwy fundraising polityczny. Konta polityków i partii są bardzo jasno oznaczane.

Treści polityczne i treści wyborcze też są oznakowane na filmikach czy po wpisaniu w wyszukiwarkę w aplikacji odpowiednich fraz i te specjalne komunikaty, które się wtedy pojawiają, zachęcają do odwiedzenia naszego centrum wyborczego. To mini serwis w aplikacji, w którym znajdują się informacje tworzone przez nas razem z partnerami, jak na przykład z Demagogiem czy fakenews.pl, uczącymi tego jak rozpoznawać dezinformację i jak ją odróżniać od misinformacji, lub przenoszące do oficjalnych źródeł, takich jak NASK, czy Państwowa Komisja Wyborcza. Mamy też interdyscyplinarny zespół wewnętrzny w TikToku, który zajmuje się wyłącznie wyborami.

To ludzie odpowiedzialni za bezpieczeństwo, moderację, komunikację zewnętrzną i wewnętrzną, czy kontakty z politykami i rządem. Mam wrażenie, że jako platforma odrobiliśmy tę pracę domową i dobrze się przygotowaliśmy w kontekście wyborczym.

Czy były jakieś sytuacje, gdzie partie polskie partie próbowały w jakiś sposób obejść wasze przepisy i chciały się pokazać wbrew zasadom TikToka?

Nie słyszałem o takich sytuacjach. Nasz zespół bardzo dobrze pracuje nad moderacją treści. Jeżeli coś naruszałoby nasze zasady społeczności, czyli byłoby w jawny sposób reklamą polityczną, czy próbą obejścia zasad, czy też jakąś formą fundraisingu politycznego, to by to z platformy zniknęło.

Jako zespół TikToka wykonaliśmy sporo pracy w edukacji partii politycznych, komitetów wyborczych i agencji je obsługujących. Mówiliśmy im, że płatne kampanie polityczne i fundraising jest wbrew naszym zasadom.

Czytaj też:
Drogowskaz wyborczy. Rozwiąż test i sprawdź, do której partii jest ci najbliżej!

Mimo to, szczególnie jedna z partii jest bardzo aktywna na TikToku, Czy sprawdzaliście, z czego to wynika? Jak w ogóle partie zagospodarowały przestrzeń, jaką dajecie użytkownikom?

Musimy wrócić do tego, że strukturalnie kampanii politycznej na TikToku nie da się zrealizować. Podstawowymi narzędziami jej budowania są bowiem fundraising i reklamy polityczne, a one są u nas niemożliwe. Zostaje jakiś sposób organicznego komunikowania się z użytkownikami, czego oczywiście nie możemy zabronić.

Jesteśmy platformą, która umożliwia swobodę ekspresji, co może oznaczać powiedzenie „Zagłosuj na mnie”. Ale nie zapłacisz za reklamę.

Obserwując tę kampanię na TikToku, mam wrażenie, że każda z opcji politycznych miała lepsze i gorsze momenty. Chodzi mi o kwestię oglądalności. Nie mam takiego wrażenia, że ktoś robi tiktoki lepiej od innych. Mówiąc zupełnie szczerze, bardzo często to jest związane po prostu z tym, czym jest Tiktok. On jest platformą opartą o treści, które muszą być interesujące i muszą przede wszystkim dawać ci radość, czy inspirować twoją kreatywność. Jeżeli w którymś momencie którejś opcji politycznych udało się pod to podpiąć, to wtedy te zasięgi po prostu były większe.

Wróćmy do tematu, o którym już trochę wspomniałeś, ale chciałbym go pogłębić. Dezinformacja i misinformacja – dwie rzeczy, które właściwie większość ekspertów wskazywała w tej kampanii, jako największy problem ze względów właśnie na sposób przekazywania treści w internecie. Jak to u was wygląda czy faktycznie widzicie jakiś większy zalew tego typu treści w ostatnim czasie?

Walka z dezinformacją i bezpieczeństwo platformy są dla nas absolutnym priorytetem. Podejmujemy szereg działań na wielu poziomach.

Przede wszystkim mamy zasady społeczności, które jasno mówią, że nie ma możliwości tworzenia treści dezinformacyjnych. Odróżniamy też dezinformacje od misinformacji. Dezinformacja to celowe działanie mające na celu wprowadzić kogoś w błąd. Misinformacja, to może być na przykład sytuacja, gdy w dobrej wierze podajesz informację, która w twoim mniemaniu jest prawdziwa i interesująca, a jednak nie jest sprawdzona. To rozróżnienie znajduje odzwierciedlenie w praktykach moderacyjnych.

Nasz system moderacji treści jest dobrze rozbudowany. Dajemy też możliwość na poziomie DSA (Digital Service Act – przyp. red.), które zostało ostatnio wprowadzone, raportowania treści nielegalnych, które widzisz.

Jak przytrzymasz dłużej kciuk na konkretnym filmiku na TikToku, to łatwo możesz zgłosić ten filmik z wielu różnych przyczyn. Nie tylko dlatego, że ci się nie podoba, czy uważasz go za obraźliwy, ale także dlatego, że uważasz, że może być potencjalnie dezinformujący.

Mamy flagi, czyli takie dodatkowe informacje dla użytkowników korzystających z TikToka, mówiące o tym, że na przykład dany film może zawierać dezinformację lub misinformację, bo już kiedyś to konto zostało zgłoszone, jako podające tego typu treści. W takim przypadku odsyłamy do naszego centrum, gdzie można się uczyć o tym, czym ta jest dezinformacja i misinformacja jest. Tam jest zestaw pytań, który pomaga rozpoznać, czy mieliśmy do czynienia z takimi zjawiskami np. czy dany filmik wywołał w tobie silne emocje? Jeśli tak, to bardzo możliwe, że miałeś do czynienia właśnie z dezinformacją. Są też takie już bardziej konkretne pytania, jak to, czy autor filmu powołał się na źródła dotyczące tej informacji, którą podawał i czy te źródła są przez ciebie weryfikowalne.

Prowadzimy też działania z naszymi partnerami takimi jak Demagog, który jest naszym partnerem factcheckingowym, czy kampania z fakenews.pl, której trzy filmiki na naszej platformie miały ponad 30 milionów wyświetleń.

W swojej książce prof. Marcin Matczak twierdzi, że TikTok i inne social media ze względu na shorty, storiesy i tego typu krótkie treści, są zagrożeniem dla demokracji. Jego zdaniem chodzi o to, że młodsze pokolenie przyswaja obecnie treści bez kontekstu i bazujące na emocjach. Czy uważasz, że to prawda i tego typu treści mogą wywoływać jakieś trudności w podejmowaniu samodzielnych decyzji czy zrozumieniem świata?

To jest bardzo ciekawa dyskusja. TikTok przede wszystkim jest platformą rozrywkową, nie społecznościową w klasycznym rozumieniu. To, co obserwujemy, to to, że rzeczywiście u nas użytkownicy czują się lepiej niż na innych platformach.

Motto aplikacji, którym jest inspirowanie kreatywności i dawanie ludziom dobrego czasu, rzeczywiście się sprawdza. Do nas użytkownicy przychodzą po rozrywkę, po dobry czas, po odkrycie czegoś nowego. Jeżeli u nas tworzą się społeczności, to nie są to społeczności oparte na jakieś wspólnocie poglądów, jak na zamkniętych grupach znanych z innych portali, tylko to są społeczności oparte o treść. Wspólnie lubimy filmy edukacyjne, wspólnie lubimy filmy, które pokazują nam, jak coś można samemu zrobić, albo ugotować.

Na TikToku nie ma mechanizmu sprzężenia informacji zwrotnej, przy którym byśmy się wspólnie karmili jakąś konkretną informacją, czy dezinformacją.

Znakomita większość aktywności naszych użytkowników oparta jest o „for you feed”, czyli publiczna sekcja TikToka, gdzie widzisz te same treści, które widzą inni o podobnych zainteresowaniach i pasjach. 93 proc. treści, które są konsumowane, to są właśnie treści publiczne.

Konstrukcja TikToków często bazuje na zaciekawieniu w pierwszych sekundach, ale często po tym pierwszym fragmencie następuje wyjaśnienie. Wydłuża się też stale średni czas oglądania wideo, co udowadnia, że ludzie chcą wiedzieć więcej.

W Sopocie na Europejskim Forum Nowych Idei mieliśmy przyjemność uczestniczyć w panelu o instytucjach kultury i o tym, jak mogą one promować dziedzictwo kulturowe w internecie i mediach społecznościowych.

To, co słyszymy od samych przedstawicieli tych instytucji, to to, że TikTok służy trochę jako narzędzie zaciekawienia, czyli nie jest tak, że opierasz swoją wiedzę o krótkie filmiki bez kontekstu, tylko bardziej w drugą stronę. Masz krótki filmik, który czymś cię zaciekawia i ty idziesz, często już gdzie indziej, żeby pogłębiać tę swoją wiedzę. W przypadku instytucji kultury idziesz ją pogłębić na przykład do muzeum. Według badania Unlocking Culture in Europe 73 proc. użytkowników odkrywa na TikToku elementy związane z kulturą i przenosi je do życia offline: 30 proc. skorzystało ze wskazówek dotyczących dekoracji wnętrz, 20% skorzystało z inspiracji dotyczących odzieży i sztuki.

Media obecnie bardzo podobnie funkcjonują. Mamy szereg przykładów mediów międzynarodowych, czy nawet krajowych, które działają w ten sam sposób. Publikują bardzo krótki, treściwy, interesujący filmik na Tiktoku, ale użytkownik może sobie przejść dalej, doczytać i pogłębić swoją wiedzę już gdzie indziej, na łamach tegoż medium właśnie

Czy nie boicie się wychowania pokolenia uzależnionego od algorytmu, czyli ludzi, którzy będą dostawać tylko to, co faktycznie już wcześniej widzieli, będą się zamykać w swojej bańce i nie będą widzieli innych spojrzeń na świat i innych poglądów?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba się skupić na kilku kwestiach. Ja się boję jako człowiek i chyba jako społeczeństwo wszyscy powinniśmy widzieć te wyzwania, które przed nami stoją i każdy z nas powinien rozumieć rolę, jaką odgrywa w tej przestrzeni. My oczywiście tę swoją rolę rozumiemy, dlatego działamy w tym temacie.

Żeby zrozumieć nasze działania w tym kontekście, trzeba wyjaśnić, czym tak naprawdę jest bańka informacyjna. Jest to grupa zgromadzona dookoła informacji, wzajemnie się tą konkretną informacją, czy odłamami jej inspirująca i zachęcająca. Na TikToku nie ma baniek informacyjnych, bo u nas na przykład nie istnieją zamknięte grupy. Tak, jak już powiedziałem, 93 proc. treści, to filmy konsumowane za pośrednictwem sekcji Dla Ciebie, widoczne dla wszystkich, czyli więcej osób jest w stanie obcować z tymi samymi, ale zróżnicowanymi treściami i mieć osobisty na nie pogląd.

Ważne, aby wyjaśnić także, jak działa algorytm Tiktoka. Jest on oparty o twoje zainteresowania i zainteresowania osób, które mają zakresowo podobną część zainteresowań do twoich.

Wideo, które widzisz, przychodzą w paczkach ośmiu filmów, gdzie pięć z nich to są filmy związane z twoimi zainteresowaniami, dwa z nich są dobrane w oparciu o te inne osoby, które mają podobne zainteresowania do twoich, a jeden to jest zazwyczaj taki „trigger”, bardzo luźno lub w ogóle nie powiązany z Twoimi zainteresowaniami, który umożliwia poznanie czegoś nowego, sprawdzenie, czy może nie chciałbyś podążyć w innym kierunku. TikTok ma tę dodatkową wartość, że ludzie rzeczywiście podążają za nowymi treściam. Według naszych badań, TikTok z 1,8X większym niż gdzie indziej prawdopodobieństwem zapozna użytkowników z nowymi tematami, o których ci nie wiedzieli, że im się mogą spodobać. 62 proc. użytkowników odwiedza platformę żeby odkryć coś nowego, a 33 proc. z nich deklaruje, że uczy się na TikToku nowych rzeczy.

To chyba CEO Apple powiedział, że jeżeli dłużej patrzysz w ekran smartfona, niż w oczy najbliższej dla ciebie osoby, to jest problem. My się staramy odpowiedzieć także na takie wyzwania.

Tworzymy rozwiązania, które są rewolucyjne dla branży. Weźmy, chociażby, że bazowo ustawiliśmy dla użytkowników poniżej 18. roku życia czas w aplikacji na 60 minut. Ale w ogóle rozwijamy mocno funkcje pozwalające ograniczać czas ekranowy, czy zarządzać nim na różnych płaszczyznach Jako użytkownik masz do dyspozycji panel, w którym jesteś w stanie określić sobie samemu, w jakich godzinach chcesz korzystać z aplikacji, ale też, co chyba istotniejsze, przeanalizować swój czas z aplikacją, zobaczyć w jakich godzinach, ile czasu spędzasz, na jakich rodzajach treściach. To daje informację zwrotną i pozwala ci w bardziej odpowiedzialny sposób decydować o tym, jak chcesz korzystać z platformy. Według badań które wykonaliśmy wspólnie z Internet Matters, to świadomość jest kluczowa dla wprowadzenia zdrowych nawyków.

Z aplikacji mogą korzystać jedynie osoby w wieku powyżej 13 roku życia, ale wiemy że nawet te już teoretycznie bardziej dojrzałe osoby wymagają formowania. Mamy również dlatego funkcję parowania rodziny, czyli dla młodszych użytkowników rodzice mają możliwość sparowania konta w sposób nienarażający ich prywatności. Tu mówimy o ograniczeniu czasu zarówno w ujęciu dziennym, jak i co do określonych godzin. Jesteśmy w stanie na przykład w stanie wyłączyć konkretne hashtagi, czy sformułowania. Jeżeli ktoś doznaje silnych emocji nawet oglądając relatywnie zwyczajne rzeczy jak pająki czy klauny, i ma na tym punkcie pewną traumę, to możemy wyłączyć filmy ukazujące te treści z poziomi aplikacji.

Na koniec należy pamiętać, że jesteśmy podmiotem komercyjnym. Biznes, który na koniec dnia ma zarabiać, nie może i nie chce kreować przestrzeni nieprzyjaznej dla użytkowników, czy wywołującej negatywne skutki. To kontrwspierające dla naszej biznesowej agendy.

Czytaj też:
Będą owijać telefony folią aluminiową. W USA panika przed testem GSM
Czytaj też:
Te okręgi zadecydują o wynikach wyborów? „Zwycięstwo PiS lub KO waży się właśnie teraz”