Internet 6G z każdego miejsca na Ziemi. Chiny chcą rzucić wyzwanie Elonowi Muskowi

Internet 6G z każdego miejsca na Ziemi. Chiny chcą rzucić wyzwanie Elonowi Muskowi

Satelita Starlink
Satelita Starlink Źródło:Shutterstock / AleksandrMorrisovich
Chiny chcą wystrzelić na orbitę sieć satelitów, które mają pozwolić im na uruchomienie bardzo szybkiego internetu 6G, rzucając tym samym wyzwanie Starlinkowi od Elona Muska.

Satelitarny internet z Chin ma stanowić bezpośrednią konkurencję dla Starlinka, czyli telekomunikacyjnego systemu satelitarnego, który w 2019 roku został wystrzelony na orbitę okołoziemską przez amerykańską firmę SpaceX, należącą do multimiliardera Elona Muska. Chiński odpowiednik najprawdopodobniej będzie od niego jednak znacznie szybszy, bo ma pracować w nowej, superszybkiej technologii 6G.

Satelitarny internet 6G z Chin

O tym, że Chiny zamierzają stworzyć konkurencję dla amerykańskiego Starlinka od Elona Muska, informuje japońska agencja informacyjna Nikkei. Dowiadujemy się, że w projekt zainwestuje kilku, zarówno państwowych jak i prywatnych podmiotów. Kontrolowane przez chiński rząd przedsiębiorstwo Guowang (China Satellite Network Group) ma być odpowiedzialne za za utworzenie, na sam tylko początek całego projektu, sieci 13 tys. satelitów.

W tym celu Chiny rozpoczęły już budowę miejsca komercyjnego wystrzeliwania satelitów, które powstanie w pobliżu Wenchang Satellite Launch Center, jednego z największych chińskich kosmodromów, zlokalizowanego w południowej prowincji Hainan. Jednostka ta będzie wykorzystywana przede wszystkim właśnie przez państwową firmę China Satellite Network Group (SatNet).

Pierwsze satelity jeszcze w 2024 roku

Jak donoszą chińskie media, jeszcze w drugiej połowie tego roku SatNet wystrzeli na orbitę okołoziemską ok. 1300 satelitów, czyli 10 proc. całej planowanej liczby. Z kolei do końca 2034 roku ma być ich tam już na tyle dużo, że pozwoli to Chińczykom stworzyć satelitarną sieć telekomunikacyjną w technologii 6G, która zaoferuje znacznie szybszy przesył danych niż ma to miejsce obecnie w przypadku Starlinka.

Chiński rząd zamierza rzucić w ten sposób wyzwanie jednemu z symboli amerykańskiej gospodarki, czyli Elonowi Muskowi i jego kosmicznym projektom spod znaku SpaceX. Nic więc dziwnego, że w Stanach Zjednoczonych i Unii Europejskiej plany powstania chińskiej wersji Starlinka są odbierane z dużym niepokojem. Oficjalnie mówi się o tym, że wynika to z tego względu, że w Chinach firmy zajmujące się przemysłem kosmicznym i budową satelitów są ściśle powiązane z przemysłem zbrojeniowym, a ich szefowie wywodzą się z armii.

Czytaj też:
Trump zapowiedział, że w razie wojny USA nie pomoże Europie. „NATO jest martwe”
Czytaj też:
Rosjanie czekają na wielką wojnę. Chiny na razie mówią „nie”

Opracował:
Źródło: Rzeczpospolita